Specjalista wyjaśnił, ale nie przekonał władz
Za wprowadzeniem do punktu obrad projektu uchwały w sprawie zamiaru likwidacji szkoły głosowało siedmiu radnych, pięciu było przeciwnych przyjęciu dokumentu, a trzy osoby wstrzymały się od głosu, w związku z czym radni nie podejmowali w trakcie obrad żadnej uchwały związanej z dalszym losem placówki. Aby procedować uchwałę, niezbędna była bezwzględna większość. Nie przełożyło się to jednak na obniżenie temperatury sporu, jaki rozgorzał wokół placówki w Święcicy zaledwie w kilka dni.
W naszym artykule na temat szkoły, jaki ukazał się na portalu supertydzien.pl 24 stycznia, informowaliśmy o tym, że poziom odniesienia naturalnego, ale promieniotwórczego gazu został przekroczony w pomieszczeniach szkoły aż sześciokrotnie. Wykazały to wyniki kontroli, jaką przeprowadzało 9 stycznia tego roku Centralne Laboratorium Ochrony Radiologicznej Zakład Kontroli Dawek i Wzorcowania z Warszawy z upoważnienia Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Chełmie. W związku z tym szefowa organu prowadzącego szkołę, wójt Bożena Deniszczuk, podjęła decyzję o tym, aby całą placówkę przenieść do szkoły w Wierzbicy. Docelowo podjęto również decyzję o tym, aby placówkę zlikwidować.
Przeciwko tym zamiarom opowiedziała się grupa rodziców uczniów placówki w Święcicy, którzy nie tylko przyszli na piątkowe obrady rady gminy, ale zatroszczyli się również o to, aby na temat sytuacji w szkole wypowiedział się niezależny ekspert z Instytutu Fizyki Jądrowej im. Henryka Niewodniczańskiego Polskiej Akademii Nauk prof. dr hab. Krzysztof Zbigniew Kozak. Profesor Kozak połączył zdalnie się z obecnymi na sali obrad radnymi i gośćmi. Podczas wideokonferencji przedstawił swoje spostrzeżenia dotyczące placówki.
Zauważył mianowicie, że w rozmowach na temat gazu, jakim jest radon, dochodzi często do licznych przekłamań. Jego zdaniem nie można mówić o dopuszczalnej normie stężenia gazu, ale o pewnym punkcie, poziomie odniesienia badanego stężenia. Wyjaśnił, że dla różnych krajów ten punkt odniesienia bywa różny. Dla naszych terenów przyjmuje się, że jest to 300 Bekereli na m3, a w innych np. na Węgrzech czy Słowacji nawet ok. 1000 jednostek. Kiedy badania w szkole przeprowadzano w 2022 i 2023 roku, to wyniki w trzech salach lekcyjnych wahały się od 450 do 770 Bekereli na m3. Po badaniu, jakie przeprowadzono w placówce 9 stycznia, okazało się, że stężenia gazu w czterech salach lekcyjnych i kancelarii wynoszą już od ponad 900 Bekereli na m3 do nawet ponad 2100 Bekereli na m3.
W swoim protokole pokontrolnym inspektor sanitarny wyjaśnił dodatkowo, że radon jest naturalnym, występującym w przyrodzie, ale promieniotwórczym gazem, który do poszczególnych pomieszczeń danego budynku może przenikać z gleby przez nieszczelne fundamenty, spękane ściany czy poprzez kanały technologiczne, którymi doprowadzone są poszczególne media. Radon obecny jest praktycznie w każdym budynku, ale jego stężenie uzależnione jest między innymi od podłoża geologicznego, na jakim jest on posadowiony. Radon przedostaje się więc do organizmu człowieka i może powodować schorzenia układu oddechowego, nawet na tle nowotworowym, ale niemniej, jak stwierdził podczas sesji prof. Kozak, aby tak się stało, to stężenie gazu musiałoby wynosić nawet kilkadziesiąt tysięcy jednostek na m3.
Nie odpowiedział też jednoznacznie na pytanie o to, czy likwidacja szkoły to pomysł dobry i konieczny w kontekście ratowania ludzkiego zdrowia. Zalecił obecnym na sesji rodzicom, aby spróbować uszczelnić potencjalne miejsca przenikania gazu i powtórzyć rzetelnie badania celem wyeliminowania ewentualnych błędów. Absolutnie nie namawiał do tego, aby problem bagatelizować, ale by posiąść na temat placówki więcej wiążących danych. Okazuje się bowiem, że aktualne badania przeprowadzono tylko w wybranych pomieszczeniach, a budynek ma ich aż ok. 15 i jest dodatkowo częściowo podpiwniczony.
Rodzice chcieli ratować szkołę
Jedna z obecnych na sesji matek zasugerowała, że rodzice chcieliby pomalować wewnętrzne ściany farbą olejną, ponieważ ma ona zatrzymywać przenikanie radonu do wnętrza budynku. Kozak nie zaprzeczył tym doniesieniom, ale jego zdaniem problemu należałoby upatrywać pod szkołą, w glebie, fundamentach i kanałach technologicznych. Rodzice zaproponowali, aby Kozak przyjechał do Święcicy ze swoimi urządzeniami pomiarowymi, dokonał niezbędnych badań, nawet w ramach zwykłego, komercyjnego zlecenia, odpłatnie. Inna uczestnicząca w sesji matka powiadomiła, że na podstawie informacji, do której dotarła wspólnie z grupą rodziców, wnosi, że aktualne badanie przeprowadzono na zewnętrzne zlecenie.
- Warto też nadmienić, że według informacji, jakie posiadamy, zleceniodawca wybierał termin przeprowadzenia badania. Nie wiemy jednak, kto to był, ponieważ nie udostępniono nam tych informacji w laboratorium. Za przeprowadzenie badań odpowiedzialne było Centralne Laboratorium Ochrony Radiologicznej Zakład Kontroli Dawek i Wzorcowania z Warszawy – wyjaśniła jedna z kobiet.
- Szanowna pani, pani kłamie w obecności kilkudziesięciu osób. Dyrektor szkoły także nie zlecał takich badań. To jest kłamstwo i manipulacja – odpowiedziała na zarzuty wójt Bożena Deniszczuk.
Inna uczestniczka dyskusji, Ewa Suchań, prezes Oddziału Powiatowego Związku Nauczycielstwa Polskiego w Chełmie dodała, że owszem, za pierwszym razem, w 2022 roku, badania były dokonywane „odgórnie”, natomiast tegoroczne już na wyraźne zlecenie. Zauważyła też, że trzeba zrobić wszystko, aby doprowadzić placówkę do oczekiwanego przez wszystkich stanu.
- Szanowna pani, pani również kłamie. Takiego zlecenia nie było i można to sprawdzić. Nie wiem, jaki interes ma pani w tym, żeby składać takie deklaracje w obecności kamer – odpowiedziała jej wójt gminy.
Suchań zasugerowała, że warto dołożyć wszelkich starań, aby wyjaśnić wszystkie nieścisłości. Zdecydowanie nie warto, jej zdaniem, podejmować pochopnych decyzji związanych z likwidacją szkoły.
Wójt działa w trosce o dzieci
Wójt Bożena Deniszczuk przypomniała, że od wtorkowego wieczoru (16 stycznia), a w zasadzie od środowego poranka jest w stałym kontakcie z sanepidem i kuratorium oświaty, a także z radą rodziców placówki. Deklarowała, że nad problemem zastanawiali się wszyscy rodzice i radni.
- W piątek (19 stycznia – przyp. red.) kuratorium miało jeszcze wątpliwości, ale już w poniedziałek (22 stycznia – przyp. red) zaleciło skrócenie lekcji do 30 min. W środę, 24 stycznia, wydałam zarządzenie o przeniesieniu placówki do Wierzbicy. Zajęcia tam rozpoczną się po feriach 12 lutego. Będą jeszcze spotkania konsultacyjne z rodzicami na ten temat. Wiem, że są takie dzieci, które opuściły już szkołę w Święcicy i są uczniami placówki w Wierzbicy – wyjaśniała kulisy wprowadzanych zmian wójt Deniszczuk.
Zaznaczyła też, że poprzednia dyrektor placówki zataiła badania, natomiast obecna podzieliła się nimi z organem prowadzącym, dlatego można było podjąć odpowiednie kroki.
Radny Marian Kister zauważył, że „nasza pani wójt nie znosi porażek”, sugerując jednocześnie, że sprawa Święcicy zostanie przeprowadzona do końca i konsekwentnie, niezależnie od opinii specjalistów. Nawet takich jak prof. Kozak.
- Rodzice, którzy chcą popracować przy tej szkole, pomalować ją, odnowić, powinni otrzymać tę szansę. Chcą nawet zapłacić specjalistom za przyjazd. Ale nie. Pani wójt chce postawić na swoim. Likwidacja szkoły ma jeszcze inny „podtekst”. Gabinetu rehabilitacyjnego chyba nie będzie pani wójt – stwierdził z przekąsem Kister.
"To my bierzemy pełną odpowiedzialność"
Już po obradach wójt Bożena Deniszczuk skomentowała, że jej zarządzenie dotyczące przeniesienia placówki ze Święcicy do Wierzbicy pozostaje w mocy i od 12 lutego, czyli po zakończeniu zimowej przerwy, dzieci będą miały zajęcia w budynku Szkoły Podstawowej w Wierzbicy.
- To moja decyzja ostateczna w tej sprawie. Przy Pogodnej 8 będą miały siedzibę dwie szkoły. Dodam tylko, że prawie 40 dzieci było dzisiaj na wycieczce w nowej szkole. Zwiedziły sale lekcyjne oraz nowoczesną bibliotekę szkolną, która zrobiła na nich bardzo dobre wrażenie. Po raz pierwszy w życiu były w gabinecie terapii sensorycznej (jedynym w powiecie), który bardzo podobał się najmłodszym. Wycieczka po szkole zakończyła się obiadem w szkolnej stołówce. Do dzisiaj kilkunastu uczniów opuściło szkołę w Święcicy i formalnie przeniosło się do szkoły w Wierzbicy. Dzieci cieszyły się, bo dołączyły do klas, w których są znajomi, kuzyni czy koledzy z młodszych grup GKS Ogniwo – wyjaśniła nam włodarz gminy.
Dodała też, że rozmaite domysły i sugestie, jakie pojawiają się na temat losów budynku szkoły w Święcicy, uważa za dosyć osobliwe.
- W stosunku do samego budynku nie mamy jeszcze sprecyzowanych planów. Sytuacja jest trudna dla wszystkich. Teraz zajmujemy się organizacją i logistyką związaną z dwiema placówkami, dwoma dyrektorami w jednym budynku oraz dowozami. Na budynek przyjdzie czas. Będzie z pewnością ogrzewany i dozorowany – zapewniła nas wójt Bożena Deniszczuk.
Czytaj także:
- Gm. Wierzbica. Wykryli w szkole w Święcicy radioaktywny gaz. Czy zagraża zdrowiu i życiu?
- Gm. Wierzbica. Leonówka stanie się Busównem? Podjęto już uchwałę
- Region. Rozpoczął się protest rolników. W Janowie, Białopolu, Zakręciu i Żółkiew Kolonii
- Region. Znów wyjdą na ulicę. Rolnicy nie godzą się z takimi zasadami gry
Napisz komentarz
Komentarze