W komunikacie, który na ten temat opublikowano na portalu związku, zaznaczono, że decyzja o organizacji kolejnego strajku została podjęta 31 stycznia, podczas ostatniego posiedzenia prezydium. Akcja ma stanowić bezpośrednią odpowiedź na niekorzystne, zdaniem rolników, regulacje, przyjęte przez UE na czas rozgrywającego się za naszą wschodnią granicą konfliktu zbrojnego.
”Nasza cierpliwość się wyczerpała. Stanowisko Brukseli z ostatniego dnia stycznia 2024 roku jest dla całej naszej społeczności rolniczej nie do przyjęcia. Dodatkowo, bierność władz Polski i deklaracje współpracy z Komisją Europejską oraz zapowiedzi respektowania wszystkich decyzji Komisji Europejskiej w sprawie importu płodów rolnych i artykułów spożywczych z Ukrainy nie pozostawia nam innego wyboru jak ogłosić strajk generalny” - czytamy w komunikacie, jaki został opublikowany na portalu organizacji.
Na co nie godzą się polscy producenci rolni?
„Nie ma zgody na wdrażanie „Europejskiego Zielonego Ładu”, unijnej strategii „od pola do stołu” i Wspólnej Polityki Rolnej Unii Europejskiej w proponowanym kształcie. Rząd Polski musi mieć jasny plan dla produkcji rolnej, opłacalności produkcji, odbudowy polskiego przetwórstwa i polskiego handlu. O to będziemy walczyć aż do skutku. Polskie, rodzinne gospodarstwa rolne są podstawą bezpieczeństwa żywnościowego kraju. Zdrowa polska żywność, którą produkuje polski rolnik to podstawa do wyżywienia i zdrowia obywateli RP. Prezydium NSZZ RI „Solidarność” apeluje o SOLIDARNOŚĆ całej społeczności rolniczej” - czytamy dalej.
Według zapowiedzi akcja potrwać ma do 10 marca.
"Prosimy rodaków o wyrozumiałość i świadomość sytuacji, w jakiej wszyscy się znaleźliśmy. Walczymy o nasze wspólne dobro, jakim jest uchronienie przed upadkiem i bankructwem polskich rodzinnych, niejednokrotnie wielopokoleniowych gospodarstw rolnych" - apelują rolnicy.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze