Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

Kołodziejczak spotkał się z protestującymi rolnikami. Padły słowa, by "nie włazić w d*** Tuskowi"

Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak spotkał się wczoraj, 9 lutego, w Borkach z protestującymi rolnikami. Podczas spotkania rozmówcom puściły nerwy i padły mocne słowa.
Kołodziejczak spotkał się z protestującymi rolnikami. Padły słowa, by "nie włazić w d*** Tuskowi"
Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak spotkał się wczoraj, 9 lutego w Borkach z protestującymi rolnikami. Pordczas rozmowy rozmówcom puściły nerwy i padły mocne słowa

Źródło: Ministerstwo Ronictwa i Rozwoju Wsi

Wiceminister odniósł się do sytuacji z cenami skupów produktów rolnych. 

– Mówiłem to, i będę powtarzać: sytuacja jest trudna. Ja chciałem uczestniczyć w rozmowach ze stroną ukraińską, ale te decyzje były inne. Ukraińcy się dopytują dzisiaj tylko. Kołodziejczak będzie? Oni wiedzą, że rolnicy mają we mnie swojego człowieka, a nie żeby było ładnie, dyplomatycznie i ciekawie – mówił do rolników Michał Kołodziejczak.  – Jak Ukraińcy usłyszeli o mojej propozycji o okresie przejściowym, to wysłali notę dyplomatyczną, czy mówiłem w swoim imieniu, czy rządu. Nikt się, za przeproszeniem, nie pieprzy z nami, a my się cackamy, żeby każda strona była zadowolona. Wiem, że sytuacja jest bardzo trudna. Wczoraj rozmawialiśmy, że w tej trudnej sytuacji z cenami produktów, żeby była pomoc – tłumaczył wiceminister. 

Nagle doszło go gorącej wymiany zdań. Jeden z rolników zadał Kołodziejczakowi pytanie: 

– Co mamy robić? Mamy robić to, co ty robiłeś? Strajkować?

Wiceminister odpowiedział, że "trzeba robić tak, co każdy uważa za słuszne".

Ja się dzisiaj dziwię. Bo pyta pan, co ma pan robić. Kiedy przez 8 lat rządziła jedna partia, wtedy w wielu miejscach nie było blokad. Dzisiaj mamy 50 dni nowego rządu – mówił Michał Kołodziejczak.
 

Na to odpowiedział mu rozgoryczony rozmówca. 

I co zrobiliście? Nic! Ja byłem za tobą. A co, teraz ja jestem głupi, że blokuje te drogi? – pytał rolnik. 

Wiceminister tłumaczył, że jako pierwszy pojechał na granicę sprawdzić procedury związane z wwozem produktów rolnych.

 – Ale co zrobiłeś? Tylko sprawdziłeś? Zatrzymałeś, zablokowałeś? – dopytywał jeden z rolników.

Kołodziejczak tłumaczył, że UE już na rok wycofała się z nakazu zmniejszenia o połowę stosowania środków ochrony roślin. 

– Dziś Jarosław Kaczyński mówi, że Wojciechowskiego trzeba zwolnić. Rok temu nie widział tego, teraz? Niech pan poczeka, zobaczcie co udało nam się zrobić. Udaje nam się popychać sprawy do przodu – przekonywał protestujących Kołodziejczak.

Nagle ktoś z tłumu w pewnym momencie krzyknął, żeby "nie włazić w d*** Tuskowi", na co zareagował Kołodziejczak. 

 – Widzę, że to was interesuje! A jak poprzednio niektórzy wchodzili w d*** Kaczyńskiemu, to pasowało! – ripostował. – Macie teraz w ministerstwie człowieka, który najbardziej walczy o wasze sprawy – zaznaczył. 
 

Czytaj też:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama