Tym razem badaniu poddane będą osoby z rocznika 2005 i wcześniejszych, które z różnych powodów nie mogły stawić się do kwalifikacji w wyznaczonym terminie.
O czym należy pamiętać, udając się do wyznaczonego punktu? Przede wszystkim o zabraniu ze sobą kompletu niezbędnych dokumentów. Nie tylko tych poświadczających naszą tożsamość, ale również tych, które mówią o naszym wykształceniu, odbytych kursach czy specjalistycznych kwalifikacjach. Niektóre z nich są w szeregach armii niezwykle pożądane.
- W tym roku do kwalifikacji powołanych mamy 378 mężczyzn z rocznika podstawowego, 2005, a także 76 z roczników 2000-2004. Na liście powołanych osób znalazły się też 32 kobiety, które posiadają kwalifikacje przydatne w wojsku – wyjaśnia Leszek Domaciuk, sekretarz powiatowej komisji lekarskiej.
Sekretarz Domaciuk dodaje, że osoby kwalifikowane zapominają często o zabraniu ze sobą dokumentacji medycznej, a ta utrudnia przeprowadzenie rzetelnego wywiadu lekarskiego i w efekcie przyznanie właściwej kategorii.
-Po przybyciu na miejsce osoby kwalifikowane wypełniają też ankietę psychologiczną, która także stanowi ważną informację. Wszystkie trafiają później do baz Wojskowego Centrum Rekrutacji w Chełmie – wyjaśnia Domaciuk.
Podporucznik Bartosz Lipa mówi z kolei, że kwalifikacji nie należy mylić z powołaniem do wojska, czyli mobilizacją. Kwalifikacja służy jedynie temu, aby wojsko dysponowało pełną wiedzą na temat tego, ilu obywateli może ewentualnie zasilić jej szeregi.
- Po dokonaniu przez nasze komisje wszystkich niezbędnych czynności taka osoba przenoszona jest oficjalnie do tzw. rezerwy. Na podstawie posiadanych dokumentów wiemy, kto może służyć w wojsku, a kto nie – wyjaśnia ppor. Lipa, szef sekcji promocji Wojskowego Centrum Rekrutacji w Chełmie.
Badania lekarskie ważne są przez trzy lata, więc ochotnicy, którzy chcieliby wstąpić do wojska, mogą to uczynić zaraz po dopełnieniu procedur kwalifikacyjnych lub właśnie przez trzy kolejne lata od momentu stawienia się przed komisją.
- Te dane są dla nas ważne również z innego punktu widzenia. Kiedy powołujemy rezerwistów na ćwiczenia, wiemy, na kim zależy nam najbardziej i kto jest dla armii najcenniejszy ze względu na posiadane kwalifikacje – dodaje ppor. Lipa.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze