Radny w swej interpelacji przyznał, że zdarza się coraz więcej „sąsiedzkich nieporozumień”, wynikających z hodowania zwierząt na terenach miejskich osiedli, gdzie jest zabudowa jednorodzinna.
- Związane jest to z możliwymi uciążliwościami w postaci np. hałasu lub zapachu. Przepisy naszego prawa nie są zbyt prepozycje w tym zakresie, w zasadzie regulują to artykuły kodeksu cywilnego - tłumaczy radny Turzyniecki.
W przepisach zasygnalizowane jest, że właściciele posesji nie powinni na swym terenie prowadzić działań, które zakłócałyby społeczno-gospodarcze przeznaczenie nieruchomości.
- Wobec tego, zgłaszam się z interpelacją o dokonanie analizy prawnej, przez służby prawne urzędu, dotyczącej możliwości uszczegółowienia zapisów naszego regulaminu w zakresie lokalizacji pomieszczeń dla chowu zwierząt gospodarskich w określonej odległości od budynków sąsiednich bądź wymaganej wielkości działki - wnioskował Dariusz Turzyniecki.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze