W środę (21 lutego) policja otrzymała informację, że do jednego z chełmskich biur notarialnych przyjechał i może podejmować czynności służbowe pracownik jednego z urzędów gminy powiatu chełmskiego i najwyraźniej jest pod wpływem alkoholu. Na miejsce pojechali mundurowi. Ponieważ urzędnik nie od razu poddał się badaniu alkomatem, został przewieziony na komendę policji. Tam wyszło, że miał ponad 0,5 promila alkoholu w organizmie.
Policjanci prowadzą na razie czynności wyjaśniające. Gromadzą ustalenia, zbierają materiał dowodowy, m.in. zeznania osoby, która razem z wójtem przyjechała tego dnia do notariusza.
Sprawa prowadzona jest w kierunku art. 70 § 2 Kodeksu wykroczeń, który brzmi: „kto wbrew obowiązkowi zachowania trzeźwości znajduje się w stanie po użyciu alkoholu, środka odurzającego lub innej podobnie działającej substancji lub środka i podejmuje w tym stanie czynności zawodowe lub służbowe podlega karze aresztu albo grzywny”.
Wójt wyjaśnia, że był tego dnia na urlopie, a nie w pracy.
- 21 lutego mieszkaniec gminy, który od dawna usiłuje wykazywać jakieś nieprawidłowości w urzędzie gminy, sprowadził policję do kancelarii notarialnej, twierdząc, że jestem w pracy pod wpływem alkoholu. W tym czasie byłem na urlopie, do kancelarii przyszedłem tylko sprawdzić umowę – tłumaczy wójt Dariusz Ć. - Okoliczności tej sytuacji są wyjaśniane.
Zaznacza też, że w tym dniu miał uroczystość rodzinną.
- A moja wizyta w kancelarii notarialnej nie miała charakteru służbowego. Już jak byłem na urlopie, poproszono mnie o przeczytanie umowy notarialnej, która miał być tam zawarta i tylko dlatego przyjechałem. Żadnych innych czynności służbowych nie wykonywałem.
Wójt podkreśla, że opuścił spotkanie rodzinne „z powodu dbałości o sprawy gminy”.
- Taka jest rola wójta. Wójtem jest się 24 godziny na dobę i mało pozostaje czasu na sprawy osobiste – dodaje. - Natomiast jeśli chodzi o działania tego mieszkańca, który zawiadomił policję, to cała społeczność gminy już wie, czego dopuszcza się ten pan, np. uporczywie wymaga różnych czynności i dokumentów w urzędzie i jego działania są odbierane jako utrudnianie pracy. Być może podyktowane jest to walką polityczną przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi… - dodaje.
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze