Przypadek mieszkańca powiatu zamojskiego opisuje rzecznik prasowy zamojskiej policji aspirant sztabowy Dorota Krukowska-Bubiło:
- Mężczyzna, który skontaktował się z 75-latkiem, zaproponował współpracę i przedstawił zasady inwestowania. Jednym z warunków rozpoczęcia współpracy była konieczność zainstalowania na laptopie aplikacji do zdalnej obsługi urządzenia - 75-latek wykonał to zalecenie. Później widział jak zdalnie ktoś otwiera i zamyka strony na jego laptopie, widział również jak ktoś loguje się na jego pocztę i przesyła różne wiadomości. W tym czasie rozmawiał z mężczyzną i wykonywał polecenia, klikając we wskazywane przez niego ikony.
Za namową „doradcy” 75-latek zalogował się również na swój rachunek bankowy. Widział, jak z konta został wykonany przelew na kwotę 50 000 złotych. „Doradca” uspokajał i zapewniał, że takie są procedury, że oszczędności z zyskiem wrócą na konto 75-latka. Warunkiem powrotu pieniędzy miało być zatwierdzenie przelewu. Nieświadomy oszustwa pokrzywdzony zatwierdził transakcję i wówczas zdalnie został wykonany drugi przelew na kwotę kolejnych 50 000 złotych.
- W tym samym czasie 75-latek otrzymał połączenie z infolinii swojego banku. Zawiesił rozmowę z „doradą” i odebrał połączenie z banku. Konsultantka poinformowała go, że na jego koncie bankowcy zauważyli podejrzane transakcje. Doradziła, aby zablokować dostęp do rachunku i przyjęła od mężczyzny zgłoszenie reklamacji. 75-latek zakończył rozmowę z fałszywym doradcą, odinstalował z laptopa program do zdalnej obsługi pulpitu i przyszedł do zamojskiej komendy powiadomić policjantów o dokonanym na jego szkodę przestępstwie. Zmanipulowany przez oszustów pokrzywdzony stracił 100 000 złotych - relacjonuje policjantka.
I apeluje o zachowanie rozsądku przy tego typu transakcjach.
Przeczytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze