- Wewnątrz kościoła zaobserwowaliśmy pęknięcia. Były one tutaj od lat, natomiast po oczyszczeniu kościoła, które zrobiliśmy dwa lata temu, te pęknięcia stały się bardziej widoczne. Przez wiele lat kurz powodował, że mieliśmy wrażenie, że są to tylko takie ryski na sklepieniu. Po takim gruntownym oczyszczeniu kościoła z kurzu, okazało się, że tych pęknięć jest o wiele więcej. Pierwsze z nich zostały udokumentowane w połowie lat 80. ubiegłego wieku, z tym że wtedy była inna technika i te pęknięcia tylko były zaznaczone. Zostało zasygnalizowane, że one istnieją - mówi proboszcz parafii pw. Rozesłania św. Apostołów ks. Jacek Lewicki.
Galeria zdjęć pęknięć powstałych w kościele:
Proboszcz uspokaja wiernych. Jak mówi, pęknięcia nie stwarzają żadnego zagrożenia dla osób przebywających w kościele czy dla konstrukcji budynku. Takie uszkodzenia cały czas "pracują", dlatego trzeba podejmować działania, aby obecne pęknięcia usunąć i zapobiec następnym. Ksiądz Lewicki podkreśla, że jeśli parafia nie zajmie się tą sprawa teraz, to w przyszłości, większe pęknięcia wygenerują znacznie wyższy koszt ich naprawy.
Kościół za pomocą specjalistycznego sprzętu został zeskanowany w 3D. Materiał, który został w ten sposób zebrany, teraz będzie poddany analizie. Ale nie zostanie wykorzystany wyłącznie do naprawy uszkodzeń.
- My tę wizualizację wykorzystamy później do tak zwanego wirtualnego spaceru po naszej świątyni, czyli po prostu promocji. Bo należy pamiętać, że mamy piękną perełkę tutaj w środku miasta - dodaje proboszcz.
Drugi etap prac będzie polegał na uzupełnieniu pęknięć "mikrochipami", dzięki którym będzie można określić, czy pęknięcia te są "historyczne", czy też aktywne.
- Musimy pamiętać, że znajdujemy się na podłożu kredowym, które cały czas pracuje. Mamy także tutaj w centrum ruch samochodów przez praktycznie cały dzień. Oczywiście to nie jest droga tranzytowa, więc nie ma tutaj takich ciężkich samochodów, ale wszystko wskazuje na to, że te pęknięcia się powiększają. W związku z tym musimy zająć się tematem. Posiadając takie ekspertyzy i opracowania, będziemy mogli w przyszłości wystąpić do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o konkretne środki na dofinansowanie prac i na ratowanie obiektu - tłumaczy ksiądz Lewicki.
Takie prace jednak kosztują... i to niemało
Dwa tygodnie temu parafia otrzymała dofinansowanie na remont kościoła, odwodnienie fundamentów oraz elewację zewnętrzną i izolację fundamentów w wysokości 1,2 mln zł.
Drugi projekt, na który parafii udało się pozyskać środki, to odnowienie kruchty i dwóch figur, które znajdują się przed kościołem.
- Natomiast to, co teraz wykonujemy, to jest nasze wspólne działanie, parafii i chełmskich konserwatorów zabytków. Ich rola jest bardzo ważna, dlatego serdecznie im dziękuję za dobrą współpracę i rzeczowe podejście. To między innymi oni też sugerowali, żeby jednak podjąć temat tych pęknięć ze względu dobro kościoła. Prace są dosyć kosztowne, ale i tak próbujemy działać w ramach własnych środków. Nie możemy czekać na dotacje, ponieważ ich uzyskanie to kwestia miesięcy czy nawet lat, a tutaj przecież chodzi też o czas... - dodaje ksiądz proboszcz.
Czytaj także:
- Chełm. Nowy dworzec PKP prawdopodobnie jednak powstanie
- Chełm. Czy przy tych przedszkolach powstaną ogrody sensoryczne?
- Chełm. Ile diety dostają chełmscy radni? Było się o co bić?
- Zespół Falochron z Chełma w półfinale Mam Talent! GRATULUJEMY!
- Na wyspie odkryłem również siebie - Mateusz Dziedzic o odejściu z Love Island
Napisz komentarz
Komentarze