Producentem jest Michał Lewartowicz, gitarzysta, kompozytor i aranżer, aktualnie grający m.in. z Lubelską Federacją Bardów. Bierze też udział w projekcie "Ślepcy”. Ponadto jest wykładowcą na kierunku Jazz i Muzyka Estradowa na UMCS oraz nauczycielem gitary na wydziale jazzowym w Szkole Muzycznej w Lublinie.
- Po lekkich walkach wewnętrznych płytę postanowiłem nazwać „Uszy”. Trochę od tytułu jednej z piosenek, a trochę z powodu tego, o czym opowiadają wszystkie utwory. Nie z powodów laryngologicznych, w każdym razie. Na albumie znalazło się siedem autorskich piosenek, stylistycznie zawieszonych gdzieś pomiędzy piosenką lekko poetycką a amerykańską muzyką folk czy nawet alt country. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Na płycie oprócz mnie i Michała Lewartowicza pojawiają się Piotr Kierski, Basia Szarwiło, Anna Bieńkowska oraz Krzysztof Łukasik - opowiada Bartek Kazimierczak.
Jak mówi, płyta "Uszy", to pewnego rodzaju spełnienie marzenia, ale także pierwszy krok w dalszym działaniu i rozwoju.
- Impulsem do nagrania tego minialbumu była wygrana na festiwalu OPP-a jesienią ubiegłego roku. To jeden z największych i najstarszych w Polsce festiwali piosenki autorskiej, gdzie wykonawca musi być równocześnie autorem tekstu i muzyki. Tam otrzymałem nagrodę finansową, którą mogłem spożytkować jedynie na nagranie płyty. Gdyby nie to, dalej bym się wahał, dalej bym się zastanawiał, ale mając już środki finansowe w zanadrzu, miałem dostateczny impuls, by sfinalizować te swoje koncepcje - dodaje autor "Uszu".
Chciał, aby w nagraniu płyty brał udział Michał Lewartowicz, z którym znali się już od jakiegoś czasu. Trzeba było tylko przekonać go do zrealizowania tego projektu.
- Musiałem Michała namawiać, żeby bardziej grał w stylu gitarzysty Johnny'ego Casha, niż artystów stricte jazzowych. Michał na szczęście się ugiął. Bardzo mi zależało, żeby ta płyta miała brzmienie, powiedziałbym trochę takie amerykańskie i mam nadzieję, że ona właśnie taka jest, że trochę odbiega od głównego nurtu. Choć z drugiej strony wydaje mi się, że wszystkie te piosenki są w gruncie rzeczy utworami popowymi, choć może nie w znaczeniu aktualnie królującego na listach przebojów popu. Uważam jednak, że mimo wszystko jest to muzyka popularna - opowiada artysta.
Utwory na płycie są po części autobiograficzne. Opisują sytuacje, których doświadczył i nadal doświadcza ich autor.
- Każda z tych piosenek jest jakąś opowieścią, która dla mnie ma dużo elementów osobistych, albo z przeszłości, albo z teraźniejszości. Czasami piosenki do mnie przychodzą znikąd, po prostu odczuwam gwałtowną potrzebę sięgnięcia po gitarę i zapisania tego.
Płyta została wysłana już do wytłoczenia. Kto nie chce czekać, aż pojawi się w sprzedaży, utworów znajdujących się na niej, już teraz może posłuchać w serwisach streamingowych.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze