Uczniowie, rodzice, absolwenci, a nawet nauczyciele stanęli "murem za sorką Cichosz", która dowiedziała się, że niespełna rok przed przejściem na emeryturę ma zostać zwolniona z pracy. 26 kwietnia przed I Liceum Ogólnokształcącym im. Stefana Czarnieckiego w Chełmie uczniowie z transparentami w rękach pikietowali przeciwko planom dyrektor szkoły. Wystosowali też petycję w sprawie Anny Cichosz, pod którą zbierają podpisy.
„Wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec działań podjętych przez Dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego im. Stefana Czarnieckiego w Chełmie w zakresie zwolnienia nauczycielki matematyki, Pani Anny Cichosz, niespełna na rok przed osiągnięciem przez nią wieku emerytalnego. Pani Anna Cichosz przez ostatnie 34 lata z ogromnym oddaniem i pasją uczyła matematyki kolejne pokolenia Czarniecczyków. Zarówno w kontakcie z uczniami, jak i ich rodzicami, zawsze dochowywała najwyższych standardów profesjonalizmu przy równie wysokim poziomie empatii i serdeczności. Na rok przed nabyciem uprawnień emerytalnych zasługi Pani Anny Cichosz na rzecz rozwoju ponad tysiąca jej wychowanków zostały „nagrodzone” zwolnieniem z pracy” - napisali w liście otwartym w obronie swojej nauczycielki.
Autorzy w podpisanym przez ponad 1300 osób liście wzywają dyrektorkę I LO Halinę Smyk do "niezwłocznego usunięcia skutków podjętej skandalicznej decyzji i zapewnienia Pani Annie Cichosz możliwości niezakłóconej pracy do momentu osiągnięcia wieku emerytalnego." Jak podkreślają, podjęta przez dyrektorkę decyzja narusza podstawowe zasady współżycia społecznego oraz godzi w dobro obecnych uczniów pani Cichosz.
„Pozostaje ona również w całkowitej sprzeczności z wartościami, które niezmiennie na przestrzeni ponad stuletniej historii naszej Szkoły były przekazywane kolejnym pokoleniom Czarniecczyków” - dodają.
Swój sprzeciw wyrazili także absolwenci szkoły w specjalnym oświadczeniu podpisanym przez przewodniczących Samorządu Uczniowskiego w minionych 11 latach. w specjalnym oświadczeniu podpisanym przez przewodniczących Samorządu Uczniowskiego w minionych 11 latach.
Sorka Cichosz jedną z 16?
Temat ten głośno wybrzmiał podczas posiedzenia Komisji Oświaty, Kultury i Sportu Rady Miasta Chełm. Wniosek o zajęcie się sprawą złożył radny Stanisław Mościcki. Zastanawiał się, jakimi kryteriami kierowała się dyrektor I LO, typując tę nauczycielkę do zwolnienia.
Wiceprezydent Dorota Cieślik wyjaśniała, że roszady kadrowe dopiero się zaczęły, a wypowiedzenia są planowane nie tylko w I LO.
- Mamy wstępne informacje dotyczące ruchu kadrowego, które zostały nam podane przez dyrektorów szkół. Na tę chwilę jest prawdopodobieństwo 16 wypowiedzeń w miejskich placówkach oświatowych i 52 ograniczeń. Dodam tylko, że w tamtym roku udało nam się w większości (tam gdzie nauczyciele wyrazili zgodę) doprowadzić do tego, że wypowiedzenia zostały i ograniczone, i cofnięte - powiedziała podczas posiedzenia dyrektor Departamentu Oświaty Agnieszka Walewska-Maksymiuk.
Podkreśliła też, że miasto, znając całkowitą ilość godzin we wszystkich podległych placówkach, wnioskuje do dyrektorów o możliwość przeniesienia nauczycieli do innych szkół lub o uzupełnienia godzin z danego przedmiotu w innej szkole. Takie działania mają być prowadzone również w tym roku.
- Nie tylko w I LO są zwolnienia i również nie tylko w I LO chodzi nauczyciela przedmiotu matematyki. Nie dysponujemy taką liczbą godzin matematyki, żebyśmy mogli zapewnić je nauczycielom w innych placówkach. Niemniej jednak, jak państwo również wiecie, ruch kadrowy ciągle trwa i do 1 września zadzieje się jeszcze wiele rzeczy, które mogą uratować sytuację nauczycieli, którym grozi wypowiedzenie - dodała Walewska-Maksymiuk.
Ruchy kadrowe należą do dyrekcji
Wiceprezydent Dorota Cieślik zwróciła uwagę na to, że w roku szkolnym 2024-25 do placówek ponadpodstawowych trafi zaledwie pół rocznika uczniów.
- W roku ubiegłym mieliśmy 300 uczniów kwalifikowanych do klasy pierwszej szkoły ponadpodstawowej, dzisiaj tych uczniów jest zaledwie jedna trzecia, czyli 100 - mówiła Cieślik.
Wiceprezydent wyjaśniała też, że procedurą zatrudniania, jak i zwalniania pracowników w szkołach, zajmuje się dyrektor. Podkreśliła fakt, że każda decyzja przełożonego w kwestiach pracowniczych podlega ewentualnej ocenie sądu pracy. Jeśli nauczyciel czy pracownik danej jednostki nie zgadza się, ma wątpliwości co do podjętej względem siebie decyzji, to może sprawę zgłosić do sądu pracy, który wszelkie wątpliwości rozwieje.
- Okres od maja do końcówki sierpnia to czas, kiedy są uzupełniane bądź dokonywane przeniesienia poszczególnych etatów z jednej jednostki do drugiej, które powodują, że ilość wypowiedzeń czy ograniczeń zostaje znikoma – uspokajała wiceprezydent. Tłumaczyła, że w szkołach ponadpodstawowych nie można jeszcze zaplanować etatów dla nauczycieli konkretnych przedmiotów, gdyż wiele zależy od rekrutacji do tychże szkół, lecz przewidywania nie są optymistyczne. - Po rozmowach z niektórymi dyrektorami wiemy, że najprawdopodobniej ograniczenia, które są związane z nauczycielami (między innymi uczącymi matematyki), nie zostaną przyjęte, więc tym samym może zaistnieć możliwość przeniesienia nauczyciela bądź też uzupełniania etatu. Musi być jednak na to zgoda nauczyciela.
Wylała się fala hejtu
Do przysłowiowej tablicy została wywołana także wicedyrektor I LO Agata Brzozowska, która uczestniczyła w obradach komisji, gdyż dyrektor Halina Smyk, jak się okazało, przebywa na zwolnieniu lekarskim.
- Ta sytuacja jest trudna i dla nauczycieli, i dla rodziców, i dla dzieci. Ja byłam świadkiem tej sytuacji, która miała miejsce piątkowego popołudnia, i jestem przerażona. Młodzież została wprowadzona w temat nie do końca od źródła i robi z tego straszny użytek. Nie wiem, czy państwo sobie zdajecie sprawę, jak to wybrzmiało w social mediach. Jak młodzież pozwoliła sobie na totalny hejt w kierunku człowieka... Ja mam nadzieję, że to wszystko ucichnie, a sprawa z nauczycielką naszej szkoły zostanie rozwiązana pozytywnie, czego jej życzę z całego serca. Natomiast żyjemy w czasach, w których wolność słowa w Internecie nie zna granic i to jest dla mnie najbardziej przykre - tłumaczyła Brzozowska.
Radna Katarzyna Janicka zapytała wprost, kto jest hejtowany?
- Wczoraj (niedziela) o godz. 16.40 przy obiedzie dzwoni ktoś do mnie, nie wiem kto, bo się nie przedstawił - dziecko, uczeń, człowiek. I pierwsze pytanie - dlaczego zwalniacie panią Annę Cichosz? Jest niedziela. Ktoś ma mój numer telefonu i dzwoni do mnie w prywatnym czasie. Czuję się hejtowana - dodała Brzozowska.
Radna Janicka natomiast pełna podziwu mówiła o zaangażowaniu młodzieży w sprawę. - 30 lat temu dbano o nauczyciela, który był już na końcu swojej przygody, a w tej chwili niestety, doszliśmy do takiego momentu, że wszyscy my, którzy mamy za sobą już lata pracy, czujemy się zagrożeni (...) Uważam, że młodzież zachowała się spontanicznie i emocjonalnie, a to, że wstawili się ze swoją panią profesor, to jest piękne - dodała radna.
Są inne wyjścia?
Wiceprezydent Cieślik wyjaśniała radnym, że nauczyciele posiadają uprawnienia kompensacyjne. Wskazywała na to, że kiedy dany pedagog osiąga wiek przedemerytalny, a okazuje się, że nie ma możliwości dalszego zatrudnienia w zawodzie, to może przebywać na świadczeniach, które porównywalne są ze świadczeniami przedemerytalnymi. Można je pobierać do czasu osiągnięcia wieku emerytalnego. Ponadto nauczyciele, jeśli nie wyrażają zgody na odejście bądź ograniczenie etatu, mogą przez ponad pół roku przebywać w tzw. stanie nieczynnym.
- Czyli przez pół roku nauczyciel pobiera pobory podstawowe, a staż jego pracy przez cały czas dalej jest realizowany. Także czasami dzieje się tak, iż osiągając konkretny wiek, może mieć stuprocentowe świadczenia emerytalne - dodała Cieślik.
Radny Mościcki nie poczuł się usatysfakcjonowany tymi wyjaśnieniami i temat dalej drążył.
- Cały czas zwracam uwagę nie na to, że została zwolniona. Tylko na to, dlaczego właśnie ta konkretna pani matematyczka rok przed emeryturą została wybrana do zwolnienia. WF-istom zaproponowano ograniczenie zatrudnienia i wyrazili na to zgodę. Czy takie rozwiązanie zostało również zaproponowane matematykom? Bo jest to również jedna z opcji, żeby zachować przynajmniej pół etatu.
Dyskusja trwała jeszcze długo, lecz radni nie usłyszeli konkretnych odpowiedzi, a do konsensusu nie doszło.
Dlaczego jest mniej uczniów?Przypomnijmy, że w 2009 roku wiek szkolny został obniżony. Znowelizowane przepisy zaczęły obowiązywać na początku reformy oświaty w Polsce i dawały możliwość wyboru - każdy z rodziców mógł sam zdecydować, czy swoje dziecko wysłać do podstawówki w wieku 7 lat, czy o rok wcześniej. Od 2015 roku nauka w szkołach dla wszystkich 6-latków była już obowiązkowa. Te zmiany cofnął rząd Prawa i Sprawiedliwości, który pod koniec 2015 roku zniósł obowiązek szkolny dla młodszych dzieci. Nie zniknął jednak problem podwójnego rocznika. Za sprawą kolejnej reformy w szkołach średnich także pojawił się podwójny rocznik: absolwenci gimnazjów i pierwsi uczniowie zreformowanych, ośmioklasowych podstawówek. Szkoły musiały podwoić liczbę miejsc w porównaniu z poprzednim rokiem. Teraz liczba uczniów stabilizuje się, lecz "spuchnięte" przez podwójne roczniki szkoły muszą poradzić sobie z mniejszą ilością godzin dla kadry dydaktycznej… |
Poniżej znajduje się list w obronie nauczycieli, który nadal można podpisać:
Czytaj także:
- Beata Fałda nowym rektorem chełmskiej akademii
- Chełm. Porozmawiają z mieszkańcami o naszej roli w UE
- Agata Fisz jedynką na liście Lewicy do europarlamentu
- Chełm. Konkurs na naczelną pielęgniarek ponownie bez rozstrzygnięcia
- Obchody 3 Maja w Chełmie. HARMONOGRAM
- Chełm. Nastaw uszy na "Uszy" Bartka Kazimierczaka
Napisz komentarz
Komentarze