Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Gm. Sawin. Nowe władze chcą "uratować" ścieżkę

Nie cichną kontrowersje, jakie narosły wokół budowy ścieżki pieszo-rowerowej, która powstać ma w ciągu drogi wojewódzkiej nr 812. Kiedy tę gminną inwestycję opisywaliśmy po raz ostatni, czyli pod koniec kwietnia, mieszkańcy mieli o niej jak najgorsze zdanie. Nowe władze gminy zapewniają, że dołożą wszelkich starań, aby ścieżka nie została „pogrzebana”.
Gm. Sawin. Nowe władze chcą "uratować" ścieżkę
Tak budowa ścieżki przebiegała do momentu wyborów samorządowych w Sawinie. Nowe władze deklarują, że inwestycja zostanie ukończona zgodnie z literą prawa

Źródło: nadesłane

W skierowanym do nas piśmie zastępczyni wójt Ewa Zalewska stwierdziła, że urzędnicy podjęli już działania, które mają na celu dokończenie budowy zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa. Mieszkańcy gminy wielokrotnie powiadamiali nas o tym, że ekipa wykonawcy niszczy okoliczny drzewostan, a indywidualne zjazdy na posesje mieszkańców ulegają dewastacji. Teraz ten stan rzeczy ma ulec, jak twierdzi zastępczyni wójt, zasadniczej zmianie.

- „Problemy, które pojawiły się w początkowym etapie realizacji zadania, zostały zgłoszone zarówno wykonawcy, jak i inspektorowi nadzoru, który jest odpowiedzialny za należyte wykonanie ścieżki. Odpady, które znalazły się w podbudowie, zostały usunięte, a wykonawca zobowiązał się do stosowania zatwierdzonej, czasowej organizacji ruchu. Zniszczone zjazdy do prywatnych posesji zostaną przywrócone do stanu pierwotnego w końcowym etapie realizacji zadania. Za zaistniałe problemy przepraszamy. Mamy nadzieję, że w przyszłości ścieżka będzie cieszyć i zapewniać bezpieczeństwo mieszkańcom gminy Sawin oraz wszystkim użytkownikom drogi wojewódzkiej nr 812” (pis. oryg.). - czytamy w dokumencie.

Tak więc można mieć nadzieję na to, że „potknięcia” dotychczasowych władz gminy w tym zakresie zostaną teraz zniwelowane i wszystko wróci do normy.

A zdaniem pana Marka, jednego z mieszkańców gminy, który w pobliżu budowy przejeżdża praktycznie codziennie, jest co poprawiać. Na przesłanych przez niego zdjęciach widać glinę, organiczne szczątki, jakieś druty i odpady budowlane. To wszystko trafiało do podbudowy przyszłej ścieżki. Nawet laik jest sobie stanie wyobrazić, że jakość wykonanych prac, mogła być oględnie rzecz ujmując, słaba, a ścieżka rozeszłaby się w ciągu kilku lat. Szkoda, ponieważ na inwestycję gmina przeznaczyła w sumie niespełna 5 mln zł.

- „Wielokrotnie alarmowaliśmy, jako mieszkańcy, władze gminy. Proszę mi wierzyć - nikt nie reagował. Kierownik referatu budowlanego nie miał nadzoru nad inwestycją. Inspektor nadzoru twierdził natomiast, że wszystko jest ok. Brak organizacji ruchu przy blokowaniu drogi wojewódzkiej. Dzieci aż strach zostawiać na przystanku autobusowym. Drzewa poobdzierane z kory – niszczą je przejeżdżające i pracujące na miejscu maszyny. Gdyby mogli, to by je pewnie pościnali. Samochodem jeździć teraz to jakaś gehenna. Pojazdy wykonawcy są zaparkowane w wielu różnych miejscach i blokują drogę. Narzekają też rolnicy. Zniszczone są niektóre uprawy polowe, szczególnie zboże ozime, które zaczęło ponownie okres wegetacji. Zjazdy z drogi również są zniszczone, a za zjazdy odpowiadają mieszkańcy, więc jesteśmy stratni” (pis. oryg.) - pisał do nas w jednej z alarmujących wiadomości. 

Czy oczekiwaniom mieszkańców stanie się wreszcie zadość? Tymczasem zapewnienia nowych władz należy chyba przyjąć za dobrą monetę. 

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama