Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska musi wydać opinię, w której stwierdzi, czy rozbudowa elektrowni o kolejne dwa bloki energetyczne, a dokładnie piąty i szósty, wymaga przeprowadzenia postępowania w sprawie oceny oddziaływania na środowisko, czy też takie działania nie są konieczne.
Dlaczego jednak Polska ma wypowiadać się w sprawie inwestycji, która realizowana jest na terenie Ukrainy i to w miejscu oddalonym od naszej granicy o niespełna 300 km? Okazuje się, że nasz kraj nie tylko może, ale i powinien wypowiadać się w podobnych sprawach, a to wszystko za sprawą artykułu 3. tzw. "Konwencji z Espo".
- Rozbudowa elektrowni zaliczana jest do inwestycji transgranicznych, a więc takich, w przypadku których wchodzą w grę przepisy zawarte właśnie w konwencji z Espo. Aby wydać odpowiednią opinię, generalny dyrektor musi wiedzieć, jak przedsięwzięcie oceniają regionalne oddziały organu. Lubelski Dyrektor Ochrony Środowiska ocenił, że przeprowadzenie całego postępowania jest konieczne – poinformował nas Cezary Wierzchoń, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie.
Przypomnijmy, że elektrownia położona jest w Niecieszynie, w obwodzie chmielnickim.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze