Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Mieszkania, apartamenty, kawalerki do wynajęcia
Reklama baner reklamowy

Gm. Dubienka. Ochotnikiem się nie bywa, ochotnikiem się jest

Druhowie, którzy zaangażowani są w działalność jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Skryhiczynie, właśnie obchodzili swój okrągły jubileusz. I mowa tutaj nie o 25, 50 czy nawet 75 latach. Lokalnej społeczności służą już od 100 lat. To doskonała okazja do tego, aby powspominać, jak to „drzewiej bywało”. A bywało różnie. Jak to w czasie trudnej, wymagającej służby...
Gm. Dubienka. Ochotnikiem się nie bywa, ochotnikiem się jest

Źródło: profil Facebook Anna Dąbrowska-Banaszek

Dzisiaj trudno już odtworzyć te historyczne początki skryhiczyńskiej jednostki. To, co na jej temat wiadomo, przekazywano z pokolenia na pokolenie, ale nie zachowały się, niestety, żadne dokumenty. 

– Wiemy jednak, że w gronie ojców-założycieli znaleźli się między innymi Kazimierz Szkudziński - ówczesny kierownik szkoły podstawowej w Skryhiczynie, pierwszy prezes jednostki, który we wspomnieniach funkcjonuje jako „Niuniek”, a także Stanisław Buczek (który pełnił funkcję skarbnika – przyp. red.), Józef Buczek (naczelnik jednostki – przyp. red.) i Paweł Zańko, sołtys wsi Skryhiczyn – odtwarza ze skrupulatnie prowadzonych notatek prezes jednostki Wiesław Struś.

„Niuniek” przekazał strażakom działkę, na której powstała pierwsza, drewniana remiza. Budynek spłonął w czasie wojny. Sam „Niuniek” został rozstrzelany w pierwszych dniach niemieckiej okupacji, natomiast pozostali założyciele trafili do obozu na Majdanku. 

– W nowej rzeczywistości na czele jednostki stanęli Józef Buczek i Stanisław Turewicz. Cały swój dobytek, który był dosyć skromny, ochotnicy przenieśli do budynku miejscowej szkoły. W pewnym senie historyczny dla jednostki okazał się rok 1959, kiedy po wygranych zawodach strażackich w Hrubieszowie pojawiła się w Skryhiczynie pierwsza motopompa. To był, proszę mi wierzyć, duży przełom. Wcześniej strażacy gasili płomienie przy pomocy beczki i ręcznej pompy. Cały taki zestaw przewożono natomiast na wozie konnym – mówi o realiach pracy poprzedników prezes Struś.

Okazuje się, że ta historyczna, bo pierwsza motopompa służyła druhom aż do 1979 roku, a więc przez 20 lat. Kolejny, nowszy model, strażacy wywalczyli, a jakże, również podczas strażackich zawodów. 

– Tę kolejną pompę pamiętam również ja, ponieważ jestem członkiem jednostki od 1974 roku. W sumie można powiedzieć, że służy nam do dzisiaj. Przeszła kapitalny remont i dalej używamy jej przy różnego rodzaju zdarzeniach – wyjaśnia doświadczony druh.

Wciąż problemem pozostawał jednak odpowiedni lokal. Strażacy przenosili się do różnych miejsc, alezadomowili się dopiero w 1983 roku. 

– Ówczesne kółko rolnicze przeniosło się akurat do Dubienki, a swoją siedzibę przekazało nam. Zyskaliśmy wreszcie miejsce, gdzie można było zabezpieczyć sprzęt. Z czasem pojawił się murowany garaż, a teraz budynek remizy pełni też rolę świetlicy wiejskiej – opowiada Struś.

Przez te wszystkie lata druhowie ze Skryhiczyna borykali się też z brakiem odpowiedniego samochodu. Dopiero w 2010 roku udało się zakupić leciwego, ale sprawnego i niewysłużonego żuka z lat 70. Miał tylko 40 tys. przebiegu...

– Teraz służy nam jako zabytek, a jego miejsce zajął w 2020 roku ford transit, który to samochód przekazała nam jednostka Straży Granicznej w Chełma. Używany był przez funkcjonariuszy straży jako więźniarka, więc musieliśmy przebudować nieco to auto dla swoich potrzeb. Ale nie mamy z nim większych problemów. Służy wszędzie tam, gdzie jedziemy do akcji – mówi prezes, który rozwój jednostki na tym stanowisku obserwuje od 1986 roku.

Dzisiaj z jednostką związanych jest 43 druhów, w tym osiem pań. Przydałaby się także młodzieżowa drużyna pożarnicza, ale w Skryhiczynie brakuje niestety młodych...

– Cóż, wieś się stopniowo wyludnia i coraz trudniej o młodych adeptów. Trwamy jednak. Nie zrażamy się. Oby jednostka przetrwała kolejne 100 lat – mówi z uśmiechem Wiesław Struś. 

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama