Przewodnicząca koła Monika Krzeszczyk wyjaśnia, że w tej chwili koło liczy 25 członków i jednym z głównych obszarów jego szeroko pojętej misji jest integracja mieszkańców wsi Chutcze, Bachus, Aleksandrówka oraz pielęgnowanie lokalnych, a często niestety zapomnianych już tradycji. Pani Monika twierdzi, że to właśnie takie lokalne środowiska są w stanie przekazywać dzieciom i młodzieży to, co wydaje się najcenniejsze – pamięć o przeszłości.
Poniżej galeria z uroczystości:
Ale gospodynie nie zapominają również o innych potrzebach mieszkańców. W swoim planie zapisanych mają o wiele więcej różnego rodzaju aktywności.
- Organizujemy między innymi dzień dziecka, dzień matki czy dzień kobiet. Ale też pogadanki na temat zdrowego stylu życia, o cyberprzemocy czy różnego rodzaju uzależnieniach: od telefonu, komputera, od gier itp. Staramy się odpowiadać na wyzwania współczesności – wyjaśnia przewodnicząca koła w Chutczu.
Jesienią gospodynie zaproszą na okoliczne pola, rozpalą ognisko i upieką ziemniaki.
- Nasze „święto pieczonego ziemniaka” zorganizujemy już po raz piąty. Cieszy fakt, że przychodzą na nie całe rodziny. Właśnie po to, aby zintegrować się ze sobą, pobawić, spędzić miło czas. Po prostu pobyć. Jak kiedyś. Wtedy, kiedy nie odciągały nas od siebie telefony i komputery. Kiedy czas biegł wolniej. Warto sięgnąć do zapomnianych doświadczeń – podkreśla Monika Krzeszczyk.
Ale gospodynie z Chutcza mają też swoje skryte marzenia. Każda działalność społeczna potrzebuje swojego zaplecza, choćby najskromniejszego. Dla lokalnych kół taką organizacyjną bazą są często świetlice wiejskie. Okazuje się, że ta w Chutczu jest, zdaniem członkiń koła, nieco za mała.
- Mamy nadzieję, że nasza świetlica zostanie z czasem rozbudowana. Obecnie mamy do dyspozycji bardzo mało miejsca – wyjaśnia pani Monika.
Gospodynie nie skupiają się jednak na tym, co stanowi wyzwanie, ale budują na tym, co jest dobre. I dzięki temu właśnie zapełniły ostatnie pięć lat tak wieloma pięknymi dziełami.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze