Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Mieszkania, apartamenty, kawalerki do wynajęcia
Reklama

Gm. Hanna. Kontrowersje wokół budowy biogazowni w Dołhobrodach nie cichną

Planowana budowa biogazowni rolniczej o mocy 2 MW w Dołhobrodach budzi nadal spore kontrowersje. Inwestycja, której celem jest przetwarzanie odpadów rolniczych i spożywczych na energię, jest punktem zapalnym wśród lokalnej społeczności. Wójt gminy czeka na wiążące ją opinie, mieszkańcy zapowiadają, że nie odpuszczą i będą dalej walczyć o świeże powietrze i bezpieczeństwo swoich rodzin.
Gm. Hanna. Kontrowersje wokół budowy biogazowni w Dołhobrodach nie cichną
zdjęcie iustracyjne

Źródło: Freepik

Temat ten już poruszaliśmy na naszych łamach. Przypominamy, że firma z warmińsko-mazurskiego chce wybudować w Dołhobrodach biogazownię. Do urzędu gminy wpłynął wniosek inwestora z Olsztyna. Zgodnie z obowiązującymi przepisami urząd gminy skierował pisma z prośbą o opinie do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Włodawie, Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie w Białej Podlaskiej oraz Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie.

Mieszkańcy, gdy tylko dowiedzieli się o możliwości powstania w ich miejscowości biogazowni, zaczęli protestować. Jeszcze w marcu skierowali do urzędu petycję, pod którą podpisało się prawie 200 osób. Wyliczali w niej mankamenty potencjalnej inwestycji. Chodzi m.in. o zanieczyszczenie powietrza i zagrożenie bezpieczeństwa sanitarnego, bo biogazownia może przyciągnąć gryzonie i owady, co zwiększy groźbę rozprzestrzeniania się chorób.

Od tamtej pory dyskusje na temat potencjalnych korzyści i zagrożeń związanych z tą inwestycją stają się coraz bardziej intensywne. Bo choć niektórzy obawiają się negatywnego wpływu na środowisko oraz codzienne życie, inni widzą w biogazowni szansę na rozwój i nowe źródło energii odnawialnej. 

Lokalne władze są również podzielone w swoich opiniach, choć starają się znaleźć kompromis między potrzebami społeczności a wymogami ekologicznymi i ekonomicznymi.

Są już niektóre opinie

Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, Zarząd Zlewni w Białej Podlaskiej, wydało opinię, stwierdzając brak potrzeby przeprowadzenia oceny oddziaływania biogazowni na środowisko, pod warunkiem spełnienia określonych warunków. Obejmują one m.in. "oszczędne korzystanie z terenu, ochronę środowiska wodno-gruntowego oraz szczelne magazynowanie substratów i pofermentu" - czytamy w opinii.

Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny we Włodawie zajął inne stanowisko, stwierdzając konieczność przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko oraz sporządzenia szczegółowego raportu. W opinii zaznaczono, że "planowane przedsięwzięcie zostało zakwalifikowane jako potencjalnie znacząco oddziałujące na środowisko zgodnie z przepisami prawa". Obawy dotyczą możliwości emisji gazów, pyłów, substancji odorotwórczych oraz hałasu. Dokumentacja nie precyzuje również wystarczająco gospodarki wodno-ściekowej oraz gospodarowania odpadami.

Stanowisko wójt jest niezmienne

Wójt gminy Hanna Grażyna Kowalik podkreśla, że jej obowiązkiem jest działanie zgodnie z obowiązującymi przepisami. 

- Jako wójt gminy i urzędnik muszę wykonywać wszystkie działania zgodnie z procedurami i prawem. Mieszkańcy często uważają, że jeśli wpływa wniosek o wydanie decyzji środowiskowej czy warunków zabudowy, to można szybko wydać decyzję odmowną. Jednakże ja muszę działać zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego, który wymaga uzasadnienia każdej decyzji, zarówno pozytywnej, jak i negatywnej. Od każdej decyzji można się odwołać - zazna Kowalik.

I wyjaśnia, że rola urzędu gminy polega na pośredniczeniu i przekazywaniu dokumentów do odpowiednich instytucji, takich jak sanepid, Wody Polskie czy Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (RDOŚ). 

- Obecnie czekamy na uzupełnienie karty informacyjnej przedsięwzięcia przez inwestora, po czym RDOŚ będzie miała 14 dni na wydanie opinii. Procedura trwa od listopada, a wszystkie dokumenty są dostępne w Biuletynie Informacji Publicznej Gminy Hanna - wyjaśnia Kowalik.

Przypomina, że zorganizowała spotkanie z mieszkańcami oraz radnymi, proponując wyjazdy do innych biogazowni, aby mieszkańcy mogli na miejscu zobaczyć rzeczywiste warunki życia w ich okolicy. 

- Chcę, aby mieszkańcy sami przekonali się, czy istnieją problemy, takie jak zapachy czy obecność gryzoni.

I stanowiska swojego nie zmienia: 

-  Nie jestem zwolenniczką budowy biogazowni, ale muszę postępować zgodnie z obowiązującymi przepisami i procedurami. Obecnie czekamy na opinię RDOŚ, która może wskazać konieczność sporządzenia raportu oddziaływania na środowisko. Dopiero po jego ocenie przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska będziemy mogli podjąć dalsze kroki. Procedura ta może potrwać kolejny rok, biorąc pod uwagę, że od listopada minęło już osiem miesięcy - dodaje Kowalik.

Radna Dydziuk: Jestem przeciwna budowie biogazowni

Radna gminy Hanna Beata Dydziuk wyraziła jednoznaczny sprzeciw wobec budowy biogazowni, opierając swoje stanowisko na obawach mieszkańców dotyczących głównie środowiska oraz jakości życia. 

- Moje stanowisko jest jasne - nadal jestem przeciwna budowie biogazowni. Skoro jest to taka dobra inicjatywa, to działania w tej sprawie powinny być przeprowadzone w odpowiedniej kolejności. Przede wszystkim nie poinformowano mieszkańców, którzy są najbardziej zainteresowani tą sprawą - powiedziała Dydziuk. Radna podkreśliła, że "wszystko wyszło przypadkowo. Trzeba było przeprowadzić konsultacje społeczne, by dowiedzieć się, czy mieszkańcy są gotowi na takie zmiany".

Dydziuk zwraca uwagę na możliwe uciążliwości, takie jak "smród, który będziemy odczuwać, oraz szczury i karaluchy, które będą widoczne". Wyraziła również obawy dotyczące wpływu na turystykę oraz degradację dróg w wyniku zwiększonego ruchu ciężarówek. 

- Główne obawy dotyczą środowiska i uciążliwości dla życia w regionie oraz negatywnego wpływu na turystykę -  mówi. - Nie będziemy wiedzieli, jakie zanieczyszczenia będą trafiać do atmosfery i gleby.

Radna wskazała także na demograficzne problemy regionu: 

- Nasze wioski już teraz wymierają naturalnie, ponieważ młodzi ludzie wyjeżdżają i mało kto zostaje. Ci, którzy zostali, są jakby zmuszani do opuszczenia swoich domów. Nie wyobrażam sobie, aby ktoś młody chciał mieszkać w takich warunkach. Wszyscy będą dążyć do lepszych warunków życia. Obawiam się, że z czasem ludzie w miastach będą mieli czystsze środowisko i powietrze niż my na wsi.

Kolejną kwestią, jaką podnosi, jest stan dróg, szczególnie głównej szosy Hanna - Włodawa. 

- Jeśli dojdzie do zwiększonego ruchu ciężarówek, drogi będą ulegały degradacji. Mieliśmy już taki przypadek we Włodawie, kiedy stacjonowało tam wojsko, i cały czas były problemy z uszkodzonymi drogami.

"Nie chcemy uciążliwości blisko naszych domów"

Grupa mieszkańców gminy Hanna od początku wyrażała swoje stanowcze niezadowolenie z planowanej inwestycji. 

- Mieszkańcy dowiedzieli się o inwestycji przypadkiem i zaczęli zbierać podpisy pod petycją przeciwko niej - relacjonują przeciwnicy budowy. - Wójt Grażyna Kowalik zwołała spotkanie w trybie natychmiastowym, o którym poinformowano jedynie radnych i sołtysów wsi Dołhobrody i Zaświatycze, bez zaproszenia mieszkańców. Mieszkańcy obawiają się uciążliwego fetoru, mając na to podstawy wynikające z kontaktów z osobami z innych miejscowości (Rzeczyca, Tragamini, Olesna), którzy potwierdzili, że smród z biogazowni jest nie do zniesienia - podkreślają.

Obawy mieszkańców dotyczą przede wszystkim uciążliwego fetoru oraz możliwego wpływu na turystykę. 

- W biogazowni mają być przetwarzane m.in. odchody zwierzęce, odpadowa masa roślinna, odpadowa tkanka zwierzęca, pomiot ptasi, odpady z przemysłu mleczarskiego, co budzi dodatkowe obawy - dodają i zaznaczają, że inwestycja ma przebiegać w pobliżu trasy Green Velo, co może odstraszyć turystów. 

Twierdzą, że nie są przeciwni samej inwestycji, lecz sprzeciwiają się jej lokalizacji blisko zabudowań (460 metrów od domostw). Obawiają się również o bezpieczeństwo dzieci uczęszczających do szkoły z powodu transportu wielkogabarytowych pojazdów oraz plagi szczurów i insektów żywiących się składowanym materiałem i zapowiadają "dalszą walkę o świeże powietrze i bezpieczeństwo swoich rodzin".

W akcję protestacyjną włączył się również prof. Stanisław Baj, honorowy obywatel gminy Hanna, który podpisał petycję przeciwko budowie biogazowni i wyraził swoje niezadowolenie z planów budowy. 

Na ostatnim spotkaniu wójt Kowalik apelowała o spokój i zaczekanie na decyzję Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ), jednak mieszkańcy obawiają się, że to mydlenie oczu i wolą trzymać rękę na pulsie...

Czytaj też:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama