Chcieli nowego otwarcia "z przytupem"
Radny Zając oraz towarzysząca mu w czasie spotkania wicedyrektor wydziału infrastruktury Starostwa Powiatowego w Chełmie Diana Kasjan chcieli przedstawić radnym oraz władzom gminy konkretny plan na poprawę stanu powiatowej infrastruktury drogowej. Niestety – szybko okazało się, że z tą rozwojową „mapą drogową” wiążą się niemałe, jak na możliwości gminy, wydatki, które samorząd musiałby wydać na dokumentację. I nikt nie miałby o te finansowe oczekiwania zarządu większych pretensji, gdyby nie to - co zauważają niektórzy - że nie wszystkie gminy zmuszone są dokładać do remontów czy przebudów dróg powiatowych.
Swoje wystąpienie Andrzej Zając rozpoczął od uwagi, że w minionych wyborach samorządowych uzyskał poparcie na poziomie ok. 60% i ten fakt, jak stwierdził, motywuje go do podejmowania działań na rzecz mieszkańców. To trochę niektórych zdziwiło. Ci, którzy związani byli z radą gminy minionej kadencji, zauważyli od razu, że radny pojawiał się na sali obrad nadzwyczaj rzadko. To jednak go nie zraziło i przystąpił do referowania drogowego planu dla gminy.
- Radni i sołtysi przekazali mi, że samorząd wyraża zgodę na to, aby partycypować w kosztach realizacji inwestycji drogowych na terenie gminy. Przedmiotem naszego porozumienia byłaby m.in. droga o długości ok. 5 km, relacji Klesztów-Puszcza. Bierzemy też pod uwagę drogę w Kazimierówce, która liczy ok. 1 km. W tej kadencji chcielibyśmy również zadbać o budowę chodnika przy drodze relacji Dryszczów-Syczów-Stanisławów. Chodnik liczyłby ok. 3 km. To w tej chwili najważniejsze plany, które spotkały się również z akceptacją starosty Piotra Deniszczuka – nadmienił, tytułem wstępu, radny Andrzej Zając.
Kto ma wykonać dokumentację?
W swoim planie zarząd powiatu założył, że gmina sfinansuje wykonanie dokumentacji projektowej dla wymienionych przedsięwzięć, natomiast po stronie powiatu pozostaną inne działania związane z doprowadzeniem inwestycji to szczęśliwego zakończenia. Z wypowiedzi Zająca wynikało, że powiat liczy na środki, które do samorządów miałyby trafić z Krajowego Programu Odbudowy. Czy istotnie jakąś ich część udałoby się pozyskać także na prace drogowe w Żmudzi? W tej chwili trudno o jednoznaczną odpowiedź.
- Byłoby dobrze, abyśmy te prace projektowe zakończyli jak najszybciej. Właśnie po to, aby pozyskać środki na wymienione zadania. Sądzę, że wy, jako samorządowcy, macie najlepszą wiedzę, że umiejscowić przepusty, zjazdy czy znaki. Znacie najlepiej te potrzeby. Dlatego też sądzimy, że powierzenie zadania sporządzenia dokumentacji będzie najlepszym rozwiązaniem – argumentował Zając.
Wójt Edyta Niezgoda potwierdziła, że na jej biurko trafiły dokumenty informujące o planach zarządu. Ale na tym wspólna płaszczyzna porozumienia w sprawie dróg zakończyła się. Wójt próbowała ustalić, skąd Zając ma wiedzę na temat tego, że zaproponowane przez zarząd powiatu działania spotkały się z tak entuzjastycznym przyjęciem ze strony radnych i sołtysów. Nie uzyskała jednak jednoznacznej odpowiedzi.
- Nie podjęliśmy jeszcze żadnych konkretnych działań w tej sprawie, nie podejmowaliśmy wiążących decyzji. Nie wiem zatem, skąd ma pan takie informacje. Mieliśmy już doświadczenie z jedną z dróg, którą przejęliśmy od powiatu i w przypadku której należało znacząco zmienić plan, przeprojektować tę inwestycję tak, aby w ogóle mogła powstać. Proszę też pamiętać o tym, że nasz samorząd już dwukrotnie przekazywał środki na drogę Klesztów-Puszcza i te środki nie zostały przyjęte. Niezależnie od tych doświadczeń stoimy na stanowisku, że to zarząd powinien zadbać o wykonanie dokumentacji i realizację zadania – przedstawiła swój punkt widzenia włodarz gminy.
Jej zdaniem argument na temat znajomości lokalnych, drogowych potrzeb jest co najmniej nietrafiony, bowiem głównym zarządcą wymienionych odcinków jest, mimo wszystko, powiat chełmski.
- Oczywiście, jesteśmy świadomi tego, że pojawiają się liczne trudności. Chociażby te związane z nieuregulowaniem geodezyjnym tych odcinków. Ale jeśli sam starosta ma z tym znaczące problemy, to o ile bardziej są one uciążliwe dla nas, małego samorządu – pytała retorycznie Zająca wójt Niezgoda.
Gminy nie stać na oczekiwania zarządu
Zauważyła też, że w tej chwili bardzo trudno byłoby wyasygnować w budżecie kwotę ok. 0,5 mln zł, która mogłaby następnie posłużyć do sfinansowania dokumentacji, o którą wnioskował Zając.
W odpowiedzi na wyrażone przez wójt wątpliwości Andrzej Zając stwierdził, że gmina Białopole, która, w jego opinii, odpowiada strukturalnie gminie Żmudź, ma już wykonane przeszło 90% dróg powiatowych. A to wszystko, jak stwierdził, „dzięki dobrej współpracy” samorządów.
Przewodniczący rady gminy Krzysztof Gawriołek zapytał z kolei o to, dlaczego w niektórych gminach, np. w Wierzbicy, powiat jest w stanie zrobić wszystko od podstaw, a inne samorządy muszą wciąż dokładać do drogowego budżetu.
- W ramach współpracy pomiędzy samorządami proponowane są różne formy zaangażowania – stwierdził oględnie radny Zając.
Wyraźnie poirytowana wójt Edyta Niezgoda zapytała ostatecznie, o czyje dobro zabiega – czy istotnie dobro mieszkańców gminy, czy też dobro przedstawicieli władz powiatowych.
Do znalezienia nici porozumienia najwyraźniej jeszcze bardzo daleka droga. Jakie warunki należałoby spełnić, aby ją ostatecznie odnaleźć...?
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze