W ciągu minionego weekendu przez nasz region przeszły gwałtowne burze z nawalnym deszczem. Zawodowi strażacy z Hrubieszowa i druhowie z jednostek OSP w powiecie kilkanaście razy byli wzywani do usuwania skutków nawałnic. Przede wszystkim z dróg usuwano powalone wiatrem drzewa i konary. W Werbkowicach przy ul. 3 Maja podmuchy uszkodziły dach na budynku mieszkalnym.
– Porywisty wiatr zerwał kilka elementów dachowego poszycia. Strażacy z Hrubieszowa i ochotnicy w Werbkowic zabezpieczyli dach plandeką przed opadami deszczu – relacjonuje mł bryg. Kamil Zamościński, zastępca komendanta powiatowego PSP w Hrubieszowie.
"Jeszcze ciepła, bez oznak życia"
Do najbardziej dotkliwych skutków nawałnicy z 13 lipca doszło w Terebiniu (gmina Werbkowice). Tam wczesnym wieczorem piorun uderzył w budynek inwentarski. Świadkowie usłyszeli potężny, ogłuszający huk, a chwile potem rozległo się przerażające ryczenie zwierząt.
Wystraszeni właściciele gospodarstwa pobiegli do obory, a tam leżało 8 martwych krów. Zaalarmowano służby. Na miejsce przyjechali strażacy z Hrubieszowa. Pomogli wyciągnąć martwe krowy z obory. Padłe zwierzęta przebadał lekarz weterynarii.
"Po intensywnych wyładowaniach atmosferycznych – burza z piorunami w miejscowości Terebiń – padłe sztuki były jeszcze ciepłe, ale bez oznak życia. Brak było ruchów oddechowych klatki i brzucha. (...) Można podejrzewać, że przyczyną upadku zwierząt było wyładowanie atmosferyczne, tj. uderzenie pioruna w zabudowania inwentarskie" – napisał w zaświadczeniu lekarz weterynarii z Hrubieszowa.
Padłe od pioruna krowy były połową stada bydła mlecznego, jakie hodowała rodzina rolników z Terebinia. Zwierzęta nie były ubezpieczone. Właściciele stada nie otrzymają ani grosza. Ich straty sięgają szacunkowo około 60 tys. zł.
Na taką kwotę założono zbiórkę pieniędzy na portalu zrzutka.pl. Zrobiła to Danuta Muzyczka, radna powiatu hrubieszowskiego, znana z różnych charytatywnych inicjatyw.
"Bożena i Andrzej Cisłowie z Terebinia od wielu lat prowadzą gospodarstwo rolne. Głównie zajmują się hodowlą krów mlecznych i z tego się utrzymują. Burza, jaka przeszła w tamtym rejonie 13 lipca, okazała się dla nich tragiczna w skutkach. Od porażenia piorunem w gospodarstwie rodziny rolników padło 8 krów, czyli połowa tamtejszej hodowli' – napisano pod postem o zbiórce pieniędzy dla poszkodowanych z Terebinia.
Bardzo skromni i pracowici ludzie
– Nie spodziewali się tego, że głośny huk uderzenia pioruna i przeraźliwy ryk zwierząt zakończy się dla nich – jako hodowców – tak ogromną stratą. Niestety, bydło nie było ubezpieczone. Poszkodowana rolnicza rodzina z Terebinia, to bardzo skromni i pracowici ludzie. Dzięki swojej ciężkiej pracy zawsze sobie jakoś radzili. Pomimo tego, że wychowują chorą córeczkę, nigdy nie korzystali z jakiejkolwiek pomocy. Pani Bożena z ogromną nieśmiałością zwróciła się o pomoc do ludzi. Tak więc prosimy o wsparcie finansowe dla rodziny z Terebinia. Ich miesięczne dochody spadły o połowę, a koszty hodowli pozostały do spłaty. Pomóżmy im na początek, niech się odbiją po wypadku w gospodarstwie – mówi Danuta Muzyczka.
Napisz komentarz
Komentarze