- Aktualnie strony polska i ukraińska nie prowadzą rozmów o przywróceniu ruchu osobowego na przejściu granicznym Dorohusk-Jagodzin. Tymczasem uwaga skupiona jest na utrzymaniu ruchu towarowego – zauważa w skierowanej do włodarza gminy odpowiedzi dyrektor Departamentu Porządku Publicznego MSWiA Agata Furgała.
Przypomina również, że ruch graniczny w Dorohusku został ograniczony w oparciu o jednostronną decyzję Ukrainy.
- Ograniczenie ruchu osobowego miało na celu zwiększenie przepustowości przejścia na potrzeby działań wojennych, jakie w tej chwili prowadzi na swoim terytorium Ukraina. Obecnie odprawa graniczna dotyczy tylko i wyłącznie pojazdów powyżej 7,5 tony. Regularnie odprawiane są również autobusy. Przez przejście mogą również przejeżdżać pojazdy, którymi podróżują oficjalne delegacje, na podstawie paszportów dyplomatycznych – zaznacza urzędniczka.
Czy jednak podjęte zostaną w najbliższym czasie rozmowy na temat możliwości przywrócenia odpraw także dla aut o masie do 7,5 tony? Raczej nie.
Na obecnych regulacjach tracą najbardziej lokalni przedsiębiorcy, którzy mogli funkcjonować głównie dzięki nieskrępowanemu przepływowi pojazdów przez granicę. Teraz wielu zostało zmuszonych, aby zamknąć swoją firmę, a ci, którzy jeszcze trwają, są w dramatycznej sytuacji. Czy właściciele przygranicznych firm mogą liczyć ze strony państwa na jakąkolwiek pomoc? To także wątpliwe...
- W aktualnym prawodawstwie nie funkcjonują przepisy, które pozwoliłyby na wypłacanie rekompensat czy innych form pomocy dla przedsiębiorców. Istnieje jednak szereg form wsparcia w postaci szkoleń, doradztwa czy finansowania dla przedsiębiorców, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji ekonomicznej – zauważa, w dosyć enigmatyczny sposób, urzędniczka ministerstwa.
Przypomina również, że wsparciem przedsiębiorców zajmują się stale takie instytucje, jak: Polska Agencja Rozwoju Przemysłu, Agencja Rozwoju Przemysłu oraz Bank Gospodarstwa Krajowego oraz lokalne urzędy pracy.
- Przedsiębiorcy, którzy napotykają na trudności, mogą liczyć na porady i wskazówki doradców PARP. ARP udziela także zwrotnej pomocy finansowej na czas potrzebny do opracowania planu restrukturyzacji lub przeprowadzenia likwidacji – proponuje ze swojej strony resort.
Warto przypomnieć, że ostatnie spotkanie w sprawie sytuacji na granicy miało miejsce w połowie kwietnia tego roku. Przy gminnym, ale nie „okrągłym” stole spotkali się wówczas przedstawiciele protestujących rolników oraz właśnie lokalni przedsiębiorcy. Ci drudzy utyskiwali wówczas nie tyle na to, że przejście niedostępne jest dla aut osobowych, ale na fakt, że w ramach protestu producenci żywności ograniczyli ruch także dla samochodów ciężarowych.
„Blokada w Dorohusku trwa od kilku miesięcy. Przepływ towarów między Polską a Ukrainą spadł o 70 proc. Wiele firm, nie tylko związanych z branżą przewozową, jest na skraju płynności finansowej, konieczne stają się zwolnienia pracowników. Nie może tak być, że jedna grupa zawodowa realizuje swoje cele kosztem innych firm, innych branż. Apelujemy, żeby granica nie była areną blokad głównych traktów handlowych” (pis. oryg.) - podkreślali wówczas przedsiębiorcy, którzy funkcjonują dzięki przepływowi towarów przez granicę w Dorohusku.
Dzisiaj rolników na przejściu już nie ma, ale problemy pozostały. Ruch aut, które przejeżdżają przez granicę po to, aby nieść pomoc walczącej Ukrainie, odbywa się już w miarę płynnie, ale nie oznacza to, że polska strona przestała się zmagać ze skutkami obowiązujących regulacji.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze