Ostateczną umowę z wykonawcą władze samorządu podpisały 21 sierpnia. Wartość inwestycji to niecałe 16 700 000 zł. Dofinansowanie z Rządowego Funduszu Polski Ład: Program Inwestycji Strategicznych wyniosło niecałe 15 000 000 zł.
Warto przypomnieć, że budować halę chciało aż ośmiu wykonawców, a na wszystkie zaplanowane prace przeznaczono kwotę 17,6 mln zł. Przedsiębiorstwo z F.H.U Termix Jerzy Grudniak z Zamościa przedłożyło ofertę na niespełna 21,8 mln zł. Była to oczywiście kwota, która znacznie przekraczała możliwości finansowe samorządu. Najkorzystniejszą, z punktu widzenia samorządu, ofertę przedstawiła właśnie firma ANTRO z Chełma. Po weryfikacji wszystkich dokumentów to właśnie jej postanowiono powierzyć zadanie budowy obiektu.
- Na zrealizowanie zadania wykonawca ma 30 miesięcy od daty podpisania umowy. Po wielu problemach, na jakie natknęliśmy się w trakcie przygotowań, dzisiaj mogę powiedzieć, że dla tej najważniejszej i epokowej inwestycji zaświeciło słońce. Budowa sali gimnastycznej to było moje zobowiązanie wyborcze, które z pełnym oddaniem i zaangażowaniem "dowiozę do końca" – ocenia wójt Henryk Gołębiowski.
Aby ten moment mógł nastąpić, samorządowcy musieli przejść długą i wyboistą drogę. Czynników, z powodu których inwestycja opóźniała się, było całe mnóstwo. Pod koniec listopada ubiegłego roku informowaliśmy o tym, że Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego przekazał gminie postanowienie, które uchyliło wcześniejszą decyzję Lubelskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Delegatura w Chełmie. O co dokładnie chodziło? Konserwator nie chciał zatwierdzić projektu budowy budynku, ponieważ twierdził, że nie będzie licował z lokalnym krajobrazem.
- Chodziło też o lokalny drzewostan, ale minister najwyraźniej uznał, że dla całego projektu są to nieistotne przeszkody. Teren, gdzie chcielibyśmy rozpocząć budowę, nie jest zabytkiem, ponieważ nie ma tzw. karty zabytku. W tej chwili oczekujemy na wydanie pozwolenia na budowę, które z kolei umożliwi nam ponowne ogłoszenie procedury przetargowej – wyjaśniał nam wówczas wójt Henryk Gołębiowski.
Łatwe nie było też przeprowadzenie pierwszego przetargu na wyłonienie wykonawcy prac. Na budowę obiektu chciano przeznaczyć, podobnie, jak teraz, nieco ponad 17,5 mln zł. Co prawda, najniższa oferta opiewała na 16,9 mln zł, ale postępowanie ostatecznie unieważniono. Dlaczego? W uzasadnieniu tej decyzji pojawiło się stwierdzenie, że pięciu potencjalnych wykonawców, którzy złożyli swoje oferty, nie wyrazili pisemnej zgody na przedłużenie terminu związania ofertą oraz nie wnieśli nowego wadium. Ta prawidłowość nie dotyczyła oferenta nr 6, którego kosztorys przewyższał jednak znacznie założenia władz samorządu. Za wykonane zlecenie chciał pobrać wynagrodzenie w wysokości 19,8 mln zł, a w tym czasie, czyli w kwietniu ubiegłego roku, samorządu nie było stać na to, aby dorzucić do puli inwestycji dodatkowe środki.
Teraz wszyscy oczekują z niecierpliwością na efekty prac budowlańców.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze