Zagadnienie opłaty miejscowej poruszył jako pierwszy radny Marcin Zieliński. Ponieważ sam, jak zauważył, zaangażowany jest w organizację bazy dla turystów, to z głosami powątpiewania ma do czynienia na co dzień.
- Niektórzy turyści pytają mnie o to, na jakie cele właściwie ta opłat jest przeznaczana. Po co ją zbieram? Przyznam, że brakuje mi argumentów, dlatego wnioskuję o to, aby połowa środków zebrana w ramach tej opłaty była przeznaczana na konkretną miejscowość, na jej bieżące potrzeby inwestycyjne – postulował radny Zieliński.
Przewodniczący rady gminy Dariusz Makarewicz stwierdził, że opłata została uchwalona i stanowi element prawa miejscowego. A skoro tak właśnie jest, należy ją po prostu pobierać – nie doszukując się przy tym dodatkowych uzasadnień.
- Przy okazji tych rozważań rodzi się też pewna refleksja. Otóż wszędzie tam, gdzie wypoczywamy w Polsce, to prawo miejscowe funkcjonuje i mam wrażenie, że turyści nie kwestionują go. Po prostu płacą. Tak samo powinno być w przypadku naszej gminy. Nie możemy być jakimś odosobnionym przypadkiem. Jeśli to prawo, na podstawie przyjętej uchwały, funkcjonuje, to należy go po prostu przestrzegać. Konkretnie dotyczy to osób, które prowadzą działalności związane z wynajmem, noclegami i tym podobne – zauważył przewodniczący Makarewicz.
Szczegółowych informacji na temat tego, w jaki sposób powinno się postrzegać opłatę miejscową, udzieliła również skarbnik gminy Katarzyna Błyskosz.
- Istotnie, ta opłata została ustalona uchwałą rady gminy i dotyczy pobytu powyżej jednej doby. Opłata dotyczy terenów Okuninki i Orchówka. Związana jest ze szczególnymi walorami krajobrazowymi, na które wskazał niegdyś wojewoda lubelski. Kompetencję w zakresie ustalenia jej wysokości ma natomiast rada gminy. Dochody z tego tytułu realizujemy co roku, ale jednocześnie nie są to środki „znaczone”, przewidziane na konkretne obszary funkcjonowania gminy – wyjaśniła radnym skarbnik.
Tak więc okazało się, że środki z tytułu opłaty miejscowej nie są przeznaczane na konkretne miejscowości, a spływają po prostu do budżetu i następnie zostają w odpowiedni sposób zagospodarowane.
- Jeśli idzie o stronę wydatkową, to oczywiście, te środki są później przeznaczane na różnego rodzaju zadania w różnych miejscowościach – nie tylko w Orchówku czy Okunince – doprecyzowała Błyskosz.
Radny Dariusz Bójko zasugerował z kolei, że być może dobrą odpowiedzią na wątpliwości mieszkańców i turystów byłoby wydawanie biuletynu informacyjnego. Jego zdaniem w ogólnodostępnej ulotce można byłoby opisać konkretne inwestycje, jakie udało się zrealizować na terenie konkretnych miejscowości.
- I nie chodzi tutaj o te konkretne środki, bo nie da się dokładnie kontrolować ich przepływu. Warto jednak chyba pokazać wypoczywającym turystom, co udało nam się zrobić – zasugerował radny.
Przewodniczący Dariusz Makarewicz przypomniał raz jeszcze, że opłata stanowi część ogólnych dochodów budżetu i przestrzegł, aby nie postrzegać poszczególnych miejscowości gminy tylko i wyłącznie przez pryzmat zrealizowanych w nich inwestycji.
- Talie licytowanie się, porównywanie na inwestycje, do niczego dobrego nie prowadzi. Samorząd funkcjonuje od 1990 roku i naprawdę w każdej z miejscowości doszło do takich czy innych, większych czy mniejszych, zmian. Dzisiaj wydaje się to oczywiste, ale przypomnę tylko, że lata temu byliśmy pierwsi w obszarze inwestycji w wodociągi czy kanalizację. Obecna kadencja dopiero się rozpoczęła, więc warto chyba uzbroić się w odrobinę cierpliwości – zakończył wątek opłat przewodniczący.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze