Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama baner reklamowy
Reklama

Gm. Dubienka. Odnaleźli w Uchańce prawdziwą bombę [GALERIA ZDJĘĆ]

Pole, na którym rozegrały się najważniejsze epizody słynnej bitwy pomiędzy siłami dowodzonymi przez Tadeusza Kościuszkę a wojskami carskimi, nie przestaje dostarczać miłośnikom historii zadziwiających odkryć. Zupełnie niedawno informowaliśmy o tym, że grupa poszukiwawcza Fundacji „Historyczna Lubelszczyzna” odnalazła elementy polskich mundurów, a teraz w ich rękach znalazły się pociski artyleryjskie. Czym i z czego strzelano pod Dubienką?
Gm. Dubienka. Odnaleźli w Uchańce prawdziwą bombę [GALERIA ZDJĘĆ]
Członkowie Fundacji "Historyczna Lubelszczyzna", który wciąż, pod nadzorem archeologów, eksplorują pole bitwy

Źródło: Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków

Uzbrojenie wojsk, które wychodziły na pole bitwy pod koniec XVIII wieku, zasługuje zapewne na osobną, fascynującą opowieść. Dość powiedzieć o tym, że w tamtych czasach użycie artylerii przesądzało często o wyniku całego starcia. Poszczególne formacje poruszały się zazwyczaj konno lub pieszo, dlatego we wprawnych dłoniach armata oznaczała siejącą przestrach i prawdziwe spustoszenie broń. Tak jest zresztą do dzisiaj, tyle że przez stulecia konie i nogi piechurów zastąpiły czołgi i różnego rodzaju zaawansowane transportery opancerzone. 

Poniżej galeria zdjęć:

Armaty siały zamęt także na polu słynnej bitwy, która na polach Uchańki rozegrała się latem 1792 roku. 

- Dzisiaj wiemy, że przekraczające Bug wojska carskie napotkały na silny i skuteczny ogień z zastawiających im drogę polskich dział. Armaty rozstawione były na szańcach przygotowanych przez Kościuszkę, a warto pamiętać o tym, że był on wojskowym specjalistą od różnego rodzaju fortyfikacji. Jego talent doceniany był za oceanem – zaznacza Paweł Wira, kierownik chełmskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie.

Jakim uzbrojeniem dysponowały polskie siły? Dosyć skromnymi, ale szacunek powinien budzić fakt, że mimo ograniczonych środków żołnierzom udało się zatrzymać przeciwnika sprawnie prowadzonym ogniem. 

- Kościuszko dysponował wówczas 10 armatami polowymi. Wśród nich były działa 12-funtowe, haubice 8-funtowe i 6-funtowe. Dodatkowo ogień prowadzono także z 10 armatek mniejszego kalibru, tzw. regimentowych. Do ataku na polskie pozycje Rosjanie pchnęli natomiast 20 dział polowych i 24 mniejszych, batalionowych – mówi o realiach walki Wira. 

Najcięższe i najgroźniejsze na polu bitwy były działa 24-funtowe. Polacy niestety takimi nie dysponowali. Były duże, ciężkie, a ich przemieszczanie było bardzo trudne. Przemieszczenie takiego działa z miejsca na miejsce wymagało użycia zaprzęgu składającego się z 6-8 par wołów. 

- Działa 24-funtowe były ciężkie, ale nosiły ładunki na znaczne odległości. Użycie armat ciężkich - 12- i 24-funtowych - w ataku na polskie pozycje pod Uchańką poświadczają nie tylko źródła historyczne (raporty, relacje, inwentarze itd.), ale też prowadzone obecnie badania archeologiczne. Dotychczas archeologom i poszukiwaczom udało się odszukać kilkadziesiąt fragmentów rozerwanych kul armatnich, które po sprawdzeniu okazywały się częściami kul dużego kalibru – wyjaśnia Wira.

Niedawno na pobitewnym polu odkryto duży pocisk - tzw. bombę (obwód 45 cm, średnica 14,33 cm, masa ok. 4 kg). Badacze domyślają się, że pocisk został niecelnie wystrzelony przez carskich fizylierów, a następnie przeleciał nad polskimi formacjami i szczęśliwie, nie eksplodując, z impetem wbił się w powierzchnie gruntu. 

- Warto na pewno powiedzieć nieco o konstrukcji tego pocisku armatniego. Otóż na powierzchni korpusu, po dwóch stronach otworu na zapalnik (tzw. oka) znajdują się dwa niewielkie zaczepy. Ryciny tego rodzaju pocisków zaopatrzonych w podobne elementy, znane są z literatury wojskowej z końca XVIII w. Dzisiaj już wiemy, że do tych zaczepów montowano kawałek linki czy sznura i tak wpuszczano w głąb lufy. Instrukcja artyleryjska z tamtych czasów mówi zresztą: „Przy oku /../, powinny bydź dane dwa ucha, za które wypuszcza się kula na sznurze do kanału moździerza”(pis. Oryg.) - mówi o pasjonującym odkryciu specjalista.

Archeolodzy skłaniają się więc ku temu, aby odkryty zabytek uznać za granat – odpowiednio przygotowany i wystrzelony z moździerza. Trajektoria lotu takiego pocisku bliska jest trajektorii lotu piłki, przy pomocy której ktoś chce lobbować bramkarza przeciwnej drużyny. Taki pocisk osiąga wysoki pułap lotu, a później opada parę merów za daną pozycją. Zdaniem specjalistów odkrycie jest tym ważniejsze, że do tej pory w dostępnych źródłach nie wspominano o broni takiej, jak moździerz. 

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaRadio Bon Ton Nowy telefon
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: szok! do eNtej!Treść komentarza: Tylko czemu zamiast prawidłowo oznakować wszystkie przejazdy, robi się pokazówy na tych źle oznakowanych i do tego wali mandatami? I to niby w imię prawa? Wschodnia Polska jeszcze się z czarnków nie otrzepała?Data dodania komentarza: 27.09.2024, 10:57Źródło komentarza: Krasnystaw. Kontrole policji na przejazdach kolejowych po tragicznym wypadku [FILM]Autor komentarza: TomcioTreść komentarza: Wyrzucanie pieniędzy w błoto, to tak jak z nowym peronem na Chełm Miasto.Data dodania komentarza: 27.09.2024, 10:37Źródło komentarza: Chełm. Nowe latarnie już na placu! A co ze starymi?Autor komentarza: SuwerenTreść komentarza: Gratulacje dla obydwu młodych dziewcząt. Szkoda tylko, że tak mało napisano o tej, która zajęła pierwsze miejsce - o Julii (chyba nie ma aż tak przebojowych rodziców...). Gratulacje dla obydwu uzdolnionych i ambitnych dziewcząt !!!Data dodania komentarza: 27.09.2024, 09:46Źródło komentarza: Gm. Leśniowice. Dziewczyny z Pijanego Oxera idą jak burza. Właśnie sięgnęły po kolejne lauryAutor komentarza: EdTreść komentarza: Niezwykle mocne i emocjonalne świadectwo z Francji! To się czesto nie zdarza : francuski lekarz-chirurg opowiada o swym uzdrowieniu które uważa za cudowne a którego doznał w kościele w Paryżu, patrz: https://www.salon24.pl/u/edalward/1401149,potega-prawdziwej-wiary W streszczeniu : zachorował on na złośliwego raka (chłoniak płaszczowy) z którego owszem, wyleczono go, chemioterapią i przeszczepem szpiku kostnego. Ale nie do końca – bo pozostała istotna dolegliwość : jego palce szybko sztywniały i drętwiały gdy nakładał rękawiczki medyczne co sprawiało, że nie mogł już pracować jako chirurg. I to z niej został on niespodziewanie i niezwykle uleczony. Myślę, że warto by te wyjątkowe świadectwo było bardziej znane…Data dodania komentarza: 26.09.2024, 14:44Źródło komentarza: Cudowne uzdrowienie w chełmskim sanktuariumAutor komentarza: TomcioTreść komentarza: Zrobic jakies spowalniacze od strony podporządkowanej, to co teraz jest to faktycznie aż prosi się o wypadki.Data dodania komentarza: 26.09.2024, 11:35Źródło komentarza: Z OSTATNIEJ CHWILI! Zderzenie dwóch aut na skrzyżowaniu w Rudzie-Hucie
Reklama
Reklama
Reklama