Trzynastolatka zmaga się z mózgowym porażeniem dziecięcym pod postacią niedowładu spastycznego kończyn dolnych i codziennie stawia czoła przeciwnościom. Rodzice Wiktorii robią wszystko, co w ich mocy, aby zapewnić jej odpowiednią rehabilitację i transport na liczne wizyty lekarskie, które są oddalone o setki kilometrów od Chełma.
- Dowiedziawszy się o chorobie Wiktorii, musieliśmy, "stanąć twardo na ziemi" i szukać możliwości, aby jak najlepiej jej pomóc, żeby mogła funkcjonować w tym świecie na co dzień, w miarę możliwości jak najbardziej samodzielnie. W kalendarz życiowy Wiktorii jest wpisana na stałe rehabilitacja. Bez tego po prostu nie damy rady. Tydzień bez ćwiczeń to w naszym przypadku miesiąc regresu... - mówiła na antenie radia Bon Ton mama Wiktorii Renata.
Aby móc kontynuować rehabilitację, ale przede wszystkim przemieszczać się w sposób bezpieczny, rodzina potrzebuje specjalistycznego samochodu, który niestety tani jest...
- Najbardziej bieżącą potrzebą jest auto, którym będziemy mogli się przemieszczać z Wiką. Mamy stare, 25–letnie auto, które w każdej chwili może się popsuć i w żaden sposób nie spełnia warunków dla osoby na wózku. Trudno jest ją tam zapakować i przemieszczać się - dodała pani Renata.
Taki pojazd kosztuje ok. 220 000 złotych. Na szczęście jest możliwość dofinansowania samochodu, nie zmienia to jednak faktu, iż rodzina musi zapewnić swój wkład własny w wysokości 40 tys. zł, a to jest kwota znacznie przekraczająca możliwości finansowe rodziny. Dlatego zdecydowano o założeniu zbiórki na ten cel na stronie siepomaga.pl Termin jej zakończenia to 30 września, a na koncie zrzutki na ten moment (25 września) jest niespełna 11 tysięcy złotych. To ostatnia szansa, aby pomóc tej dzielnej dziewczynce i jej rodzinie!
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze