Zdaniem radnego na dzikie wysypisko trafiać mają nie tylko tzw. odpady zielone, czyli trawa i gałęzie, ale także fragmenty płyt nagrobnych, porozbiórkowy gruz, zużyte opony i inne przedmioty, które zdecydowanie nie powinny trafiać w takie miejsce. Cóż, do tej pory nikt nikogo nie złapał za rękę, a więc sprawcy myślą zapewne, że są bezkarni.
- Teren jest co prawda oznakowany dwiema tabliczkami informującymi o tym, że śmieci w tym miejscu wyrzucać nie można, ale, jak zresztą widać, zawarte na nich komunikaty nie odniosły jeszcze żadnego skutku – zauważył radny.
Wójt Michał Koziński zasugerował, że można spróbować zamontować w tym miejscu specjalne urządzenia rejestrujące, tzw. fotopułapki, i być może dzięki nim udałoby się ustalić, kto w istocie bawi się w beztroskiego śmieciarza.
- Prośby nie skutkują, więc można spróbować zastosować takie rozwiązanie. Sądzę również, że jesteśmy w stanie znaleźć w naszym budżecie odpowiednie środki na zakup potrzebnego sprzętu – zauważył wójt Koziński.
Przewodniczący rady gminy Włodzimierz Turewicz poddał pod głosowanie pomysł związany z zakupem sprzętu, a radni jednogłośnie poparli konieczność zareagowania na tę sytuację.
Gromadzenie odpadów na nielegalnych wysypiskach naraża samorząd na poważne, finansowe straty. Ponieważ gmina rozlicza się za każdą tonę usuniętych odpadów, to niezaplanowany wywóz ciężkiego gruzu generuje niepotrzebne koszty.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze