W rozmowie z nami Joanna Bartnik wyraziła zdziwienie wobec faktu, że posiedzenie trzyosobowego gremium miało miejsce właśnie w gabinecie burmistrza Hieronima Zonika oraz z jego udziałem. Jej zdaniem tego typu spotkania powinny się odbywać jednak na neutralnym gruncie, np. tam, gdzie odbywają się posiedzenia rady gminy albo w innym pokoju urzędu.
- W tej chwili nie znamy dokładnej treści petycji czy też dokumentów, które miały wpłynąć w związku z ostatnim wyborami sołtysów i rad sołeckich. Wiemy jednak, że takie dokumenty trafiły do urzędu i komisja pochyliła się nad nimi. Na pewno są w tej chwili procedowane. Z pewnością ich rozpatrzeniem zajmie się też rada gminy i podejmie w tej sprawie odpowiednią uchwałę. Tak czy inaczej, odmówiono nam prawa uczestniczenia w tym spotkaniu – zaznacza Joanna Bartnik, która w trybie informacji publicznej tego samego dnia, czyli 21 października br. zwróciła się do gminy o udostępnienie protokołu obrad komisji skarg.
Panie powoływały się na art. 61 Konstytucji RP, który mówi, że „1. Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Prawo to obejmuje również uzyskiwanie informacji o działalności organów samorządu gospodarczego i zawodowego, a także innych osób oraz jednostek organizacyjnych w zakresie, w jakim wykonują one zadania władzy publicznej i gospodarują mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa / 2. Prawo do uzyskiwania informacji obejmuje dostęp do dokumentów oraz wstęp na posiedzenia kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów, z możliwością rejestracji dźwięku lub obrazu / 3. Ograniczenie prawa, o którym mowa w ust. 1 i 2, może nastąpić wyłącznie ze względu na określone w ustawach ochronę wolności i praw innych osób i podmiotów gospodarczych oraz ochronę porządku publicznego, bezpieczeństwa lub ważnego interesu gospodarczego państwa /4. Tryb udzielania informacji, o których mowa w ust. 1 i 2, określają ustawy, a w odniesieniu do Sejmu i Senatu ich regulaminy” (pis. oryg.).
- Dlatego też postanowiłyśmy skorzystać z tego prawa i uczestniczyć w obradach. Niestety, okazało się to niemożliwe. Poprosiliśmy policję o interwencję – zrelacjonowała nam Bartnik.
Oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie nadkomisarz Ewa Czyż potwierdza, że interwencja policji miała miejsce, ale mundurowi zakończyli czynności na udzieleniu zgłaszającym informacji, jakie kroki mogą ewentualnie podjąć.
- Nasza interwencja miała miejsce 21 października około godziny 8. Warto zaznaczyć, że gdy policjanci dojechali na miejsce, do urzędu, gremium zakończyło już swoje obrady – poinformowała nas nadkomisarz Czyż.
Ostatecznie obie panie nie mogły wejść do gabinetu burmistrza, w którym posiedzenie miało miejsce. Już po całym zajściu urząd wystosował specjalne oświadczenie, które opublikowano na profilu samorządu na Facebooku.
„Art. 61 ust 2 Konstytucji statuuje prawo do informacji oraz wstępu na posiedzenia kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów, z możliwością rejestracji dźwięku lub obrazu. Równocześnie jednak w dalszej części tego samego przepisu, art. 61 ust 3 Konstytucji wskazuje, że powyższe prawo nie jest nieograniczone, albowiem ustępuje ze względu na określone w ustawach ochronę wolności i praw innych osób i podmiotów gospodarczych oraz ochronę porządku publicznego, bezpieczeństwa lub ważnego interesu gospodarczego państwa. Taką ochronę ustanawia Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych (potocznie: RODO). Rozporządzenie to nakazuje ochronę danych osobowych obywateli przed ich rozpowszechnianiem. Ochrona ta sięga dalej oraz wyprzedza prawo do informacji (w tym informacji publicznej), o którym mowa powyżej. Z uwagi na fakt, iż osoby postronne mogły nagrywać w całości posiedzenie, bez względu na ochronę danych osób (które nie wyraziły zgody na rejestracje i upublicznienie ich danych), odmówiono im możliwości obecności i rejestrowania przebiegu komisji. Należy przy tym podkreślić, że w posiedzeniu komisji uczestniczyli radni, którzy mając świadomość co do obowiązujących przepisów, nie rejestrowali (ani nie zamierzali upubliczniać) danych objętych ochroną jako dane osobowe. Do Urzędu nie dotarły również jakiekolwiek informacje, aby miano wszcząć jakiekolwiek postępowanie, czy to w zakresie przestępstwa, czy też wykroczenia, w konsekwencji wezwania patrolu. Urząd wskazuje przy tym, że wedle obowiązujących przepisów, Policja nie jest organem mogącym decydować o składzie osobowym, w jakim obradują komisje Rady Miejskiej ani o możliwości uczestnictwa w charakterze obserwatora. Urząd wyraża zaniepokojenie i dezaprobatę wobec dokonywania manipulacji oraz bezzasadnego wzywania funkcjonariuszy Policji” (pis. oryg.) – stwierdzono w opublikowanym oświadczeniu.
O komentarz dotyczący sytuacji poprosiliśmy również burmistrza Hieronima Zonika.
- Naprawdę nie zamierzam komentować nieracjonalnego zachowania postronnych osób. Samo posiedzenie komisji odbyło się bez żadnych zakłóceń – wyjaśnił w skierowanej do nas informacji burmistrz Zonik.
Włodarz odpiera też zarzuty dotyczące miejsca, w jakim odbywały się obrady.
- Miejsce posiedzenia komisji jest rzeczą drugorzędną, wyznacza je przewodniczący komisji. Należy też zaznaczyć, że miejsce, w tym przypadku gabinet burmistrza, nie zmienia w żaden sposób formy i przebiegu prac komisji. Z uwagi na ochronę dóbr osobistych, danych osobowych w posiedzeniu nie mogły brać udział osoby z zewnątrz. W tym przypadku komisja pracowała głównie w oparciu o dane osobowe mieszkańców gminy, a te są chronione. Burmistrz jako osoba organizująca i uczestnicząca w zebraniach sołeckich powinien uczestniczyć w posiedzeniach tej konkretnej komisji. Ponadto obecność burmistrza w posiedzeniach wszystkich komisji i sesji rady to część pracy każdego wójta czy burmistrza – podkreślił w skierowanej do nas wiadomości burmistrz Siedliszcza.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze