- To nieuczciwa konkurencja zmierzająca tylko do tego, żeby nas stąd wykurzyć. Nikt takich kwot by nie płacił, bo tyle nie zarabiamy na drobnym handlu. Nie ma tu takich kokosów - mówi właściciel sklepików zlokalizowanych na targowisku w Wierzbicy.
Wraz ze swoją rodziną handlem zajmuje się od około 30 lat. Najpierw sprzedawał towary z samochodu, a później na działce gminnej w centrum Wierzbicy postawił własne kioski handlowe. Gdy kilkuletnia umowa dzierżawy na grunt wygasła, gmina zorganizowała kolejny przetarg. Jego wynik był co najmniej zaskakujący.
Chcieli nas wyciąć!
Właściciel kiosków wyszedł wzburzony z licytacji. Cenę podbijała konkurencja, która handluje w pobliżu podobnymi towarami. Wiedział, że nie stać go będzie na płacenie tak horrendalnych kwot. Wylicytowano czynsz w wysokości ponad 2 700 zł. Można za te pieniądze wynająć lokal handlowy. Tymczasem chodzi o 67 mkw. działki bez zabudowań.
- W naszej gminie nic się nie dzieje. Chciałem rozwijać swoją działalność. Wygrałem przetarg i podpisałbym umowę. Dlaczego miałbym nie płacić? - zapewnia zwycięzca przetargu.
Przegrani napisali do gminy protest, argumentując, że działania konkurencji zmierzały tylko do tego, by ich wyeliminować z rynku.
- Gdy nie ma konkurencji, można windować ceny - podkreśla dotychczasowy dzierżawca działki, przekonany, że zwycięzca przetargu wcale nie podpisałaby umowy dzierżawy, albo by rozwiązał ją wkrótce po tym, jak usunięte z niej zostaną kioski handlowe. Dodatkowo zauważył, że gmina, ogłaszając przetarg, pomyliła numery działek. Z powodu tego błędu przetarg został unieważniony. Wójt gminy nie zamierza ogłaszać go ponownie.
- Jest to eliminowanie konkurencji poprzez przetargi. W kolejnym przetargu to by się powtórzyło - zauważa wójt Andrzej Chrząstowski.
Wójt zwrócił się do radnych gminy z prośbą o wyrażenie zgody na podpisanie kolejnej umowy dzierżawy na tę samą działkę z pominięciem trybu przetargowego. Zostanie zawarta na okres do pięciu lat. Zdaniem radców prawnych, rozwiązanie to jest zgodne z prawem. W tej sytuacji czynsz dzierżawny ustali gmina.
Uchwałą ucięli wojnę cenową
- To bardzo rozsądna decyzja - skomentowała sprawę radna Bożena Buch. Dyskusji na sesji nie było. Radni już wcześniej wyrobili sobie w tej sprawie opinię. Uchwałę podjęto większością głosów, przy jednym wstrzymującym się. Dzięki temu wójt może podpisać umowę z dotychczasowymi dzierżawcami.
- Chodziło tylko o wyeliminowanie konkurencji. Gdybyśmy ponowili przetarg, doprowadziłoby to do tego, że jedna rodzina znalazłaby się na garnuszku pomocy społecznej - podkreśla Chrząstowski.
- To dla nas bardzo dobra wiadomość. Nie wiedzieliśmy, że to tak pozytywnie dla nas się skończy - powiedział po sesji zadowolony dzierżawca. Trudno mu było sobie wyobrazić, że po tylu latach będzie musiał zamknąć działalność, przewieźć w inne miejsce swoje sklepiki i szukać pracy. Jak podkreślał, niewiele zostało mu już do emerytury.
- Skoro taką decyzję podjęto, to potwierdza tylko, że w tej gminie jest kolesiostwo - komentuje jednak werdykt zwycięzca przetargu.
Napisz komentarz
Komentarze