Świątynia w Rejowcu jest zagrzybiona i zawilgocona. Ekspertyzy wykazały, że zabytkowy budynek "nie oddycha". W pierwszej kolejności została zdjęta olejna lamperia. To jednak nie rozwiązało problemu..
- Próbowaliśmy zbijać tynk, ale to też nie zdało egzaminu, bo odchodził razem z zabytkowymi cegłami - tłumaczy Tadeusz Górski, burmistrz Rejowca. - Eksperci przekazali nam, że trzeba zdjąć wierzchnią warstwę farby, więc proboszcz wynajął firmę, aby jak najszybciej to zrobić. Grzyb się jednak rozprzestrzenia, a to stwarza zagrożenie dla całego obiektu. Wprawdzie budynek zaczyna powoli oddychać, ale przed nami jeszcze sporo prac.
Dotychczas udało się usunąć zewnętrzną opaskę budynku, która nie spełniała swojej roli, bo zamiast odprowadzać wodę, powodowała jej nagromadzanie. W ramach modernizacji wprowadzony ma być zupełnie inny system odwadniania.
- Inną istotną kwestią są też drzewa rosnące w pobliżu kościoła. Część z nich zostanie usunięta, w innych dokonamy przycięć i przerzedzeń koron. Korzenie części z nich wchodzą wręcz w fundamenty budynku, więc trzeba działać. Dzięki temu budynek będzie lepiej nasłoneczniony - dodaje burmistrz.
Przy okazji remontu kościoła zapadła decyzja o przeniesieniu figury Jana Pawła II, dotychczas ustawionej po lewej stronie budynku.
- Teraz papież Polak stoi przed budynkiem kościoła, tak jak prosili o to od samego początku mieszkańcy Rejowca - dodaje Tadeusz Górski. - To bardzo ważna postać dla naszego narodu, więc tym bardziej należy ją właściwie wyeksponować. Zwłaszcza, że nasz papież jest już święty. Oczywiście, przestawienie pomnika odbyło się pod okiem konserwatora zabytków, podobnie jak cały remont świątyni.
Napisz komentarz
Komentarze