Wraca temat zasadności funkcjonowania Szkoły Podstawowej w Strzelcach. Jak podkreśla wójt, na wsi nie wzrosła liczba urodzeń dzieci, nawet po wprowadzeniu rządowego programu 500 plus. To zły prognostyk dla małych szkół.
W roku szkolnym 2016/17 w szkole w Strzelcach było 50 dzieci. W rok później - 49, a obecnie jest tylko 40. Rodzice starszych uczniów zdecydowali, że ich pociechy będą uczyły się w Szkole Podstawowej w Białopolu.
- Będziemy chcieli, żeby również klasy 5 i 6 były tylko w Białopolu, a w Strzelcach zostaną najmłodsze roczniki - zapowiada wójt Henryk Maruszewski.
Dyskusję nad proponowanym ograniczeniem wydatków na oświatę podejmą nowo wybrani radni. Jeżeli się zgodzą na propozycję wójta, najliczniejsza klasa VI w SP w Białopolu będzie miała 31 uczniów. Poza tym dzieci będą się uczyły w klasach liczących około 24 uczniów. Wyjątkiem jest jeden z roczników, w którym jest tylko 6 dzieci.
- W szkole w Strzelcach na jednego nauczyciela przypada mniej niż 5 uczniów. Wydaje się więc, że dzieci powinny być dobrze wyuczone. Tymczasem poziom nie jest za wysoki - komentuje radny Henryk Staniszewski.
Mimo że dzieci ubywa, szkole w Strzelcach na razie nie grozi zamknięcie. W tym roku budynek został poddany głębokiej termomodernizacji. W okresie pięciu lat trwałości projektu unijnego powinna być tam nadal prowadzona szkoła. Po tym czasie może się okazać, że budynek zostanie przeznaczony na inne cele - tj. np. dom dla seniorów.
Teraz czytane: Darcie pierza trafiło do Teleexpressu [TUTAJ]
Napisz komentarz
Komentarze