O opinię konserwatora zabytków w sprawie cmentarza w Buśnie zabiegał Romuald Zieliński z Olsztyna, wnuk zmarłego, prawdopodobnie na tyfus, i być może pochowanego na tym cmentarzu Jakuba Libusia. Pan Romuald zwrócił się także do naszej redakcji o pomoc w poszukiwaniu informacji o swoim przodku. Nie mógł ich uzyskać w miejscowej rzymskokatolickiej parafii, chociaż wielokrotnie o to zabiegał. Przy okazji wspomniał, jak bardzo zaniedbany jest stary cmentarz w Buśnie.
W poszukiwaniu grobu dziadka
- Na zaniedbanym, szczątkowym cmentarzu prawosławnym w Buśnie nie zachowały się śladu pochówku ani dziadka Libusia, ani rodziny Pominkiewiczów. Czy tak ma wyglądać nasza pamięć o przodkach? - oburzał się pan Romuald.
Wystąpił do urzędu ochrony zabytków o udostępnienie dokumentacji konserwatorskiej cmentarza. Niedawno otrzymał odpowiedź. Tak jak przypuszczaliśmy, cmentarz znajduje się w wojewódzkiej i gminnej ewidencji zabytków i ma wykonaną podstawową dokumentację konserwatorską oraz dodatkową dokumentację ewidencyjną. Niestety z żadnych dokumentów będących w posiadaniu konserwatora zabytków nie wynika, gdzie został pochowany dziadek pana Romualda. Nie ma też wzmianek o innych zmarłych przed 1920 rokiem, leczonych w miejscowym szpitalu i zmarłych na terenie parafii w Buśnie.
Mimo że o zmarłym nie udało się niczego dowiedzieć, interwencja pana Romualda przyniosła pozytywny skutek. - Udało się ujawnić zaniechania proboszcza, będą prowadzone dalsze działania ze strony wojewódzkiego konserwatora zabytków i wystosowane zalecenia - informuje zadowolony z obrotu sprawy pan Romuald.
Cmentarz był wspólny, ale katolicy się wynieśli
Paweł Wira, chełmski konserwator zabytków napisał, że cmentarz ten powinien być utrzymany w niezmienionym układzie kompozycyjnym oraz we właściwym dla tego rodzaju obiektów porządku. Tymczasem jest zachwaszczony i porośnięty przez samosiewy drzew. W szczególności zagraża to mogiłom ziemnym. Za wykonanie porządków odpowiedzialna jest parafia rzymskokatolicka w Buśnie. Dlatego konserwator na ten rok zaplanował oględziny cmentarza z udziałem właściciela zabytku. Zapewne będzie zabiegał o niezwłoczne przeprowadzenie prac porządkowych.
- Zwróciłem się również do wójta gminy o podjęcie inicjatywy w tej sprawie - mówi pan Romuald, podejrzewając że będzie trudno skłonić parafię do wykonania prac na cmentarzu.
W poprzednim artykule proboszcz Andrzej Łuszcz wyjaśniał, że parafia w Buśnie jest niewielka i robi, co może, by zadbać o stary cmentarz. Jednak miała dużo innych wydatków związanych z remontem kościoła. W dodatku cmentarz, o którym mowa, nie jest już użytkowany. Jak można się domyślać, skoro nie ma nowych pochówków, nikt nie wnosi opłat i nie ma za co zlecać koszenia i sprzątania.
W dokumentach od konserwatora zabytków znaleźliśmy jeszcze jeden ciekawy wątek dotyczący cmentarza. Podobnie jak miejscowy kościół, miał on swoją bogatą historię i służył ludności różnych wyznań. W pierwszym 20-leciu XX wieku służył jako cmentarz grzebalny dla całej miejscowej ludności, "co budziło antagonizmy między katolikami, a ludnością wyznania prawosławnego". Wobec tego ówczesny proboszcz parafii zmuszony był założyć prowizoryczny cmentarz katolicki na dawnym cmentarzu pounickim. Czy teraz katolicy wrócą na dawny cmentarz, by na nim sprzątać? Trudno będzie przekonać do tego mieszkańców Buśna, bo napisy na starych nagrobkach są w języku rosyjskim, a krzyże prawosławne.
Napisz komentarz
Komentarze