- Dotąd nic się tam nie stało, ale człowiek i urządzenia nie są niezawodni - poskarżył się nam jeden z mieszkańców miasta. - Wystarczy przypomnieć, co było na Metalowej w Chełmie, dużo nie trzeba, żeby doszło do tragedii. Od strony ulicy Kolejowej wszystko widać jak na dłoni, po drugiej stronie drzewa zasłaniają wszystko. A przy takiej pogodzie rozrastają się bardzo szybko.
Przejazdem i jego najbliższą okolicą zajmuje się PKP PLK. Tam też skierowaliśmy uwagi zaniepokojonych mieszkańców oraz kierowców. Odpowiedź otrzymaliśmy, ale nie dowiedzieliśmy się z niej, czy kolej zamierza usunąć drzewa, żeby poprawić widoczność.
- Ze względu na usytuowanie terenu i znajdujące się tam obiekty przejazd kolejowo-drogowy w Rejowcu jest zabezpieczony rogatkami, a ich obsługą zajmuje się dróżnik - pisze w e-mailu Martyn Janduła z zespołu prasowego PKP PLK. - Według klasyfikacji, jest to przejazd kategorii A, czyli strzeżony. Na tego typu przejazdach przed jazdą pociągu dróżnik ze stosownym wyprzedzeniem zamyka rogatki, o czym informują kierowców czerwone światła. Oczywiście kierowcy są zobowiązani do przestrzegania przepisów ruchu drogowego i zachowania szczególnej ostrożności przed przekroczeniem przejazdu.
Rogatki i dróżnik też mogą zawieść, czego dowodzi tragiczny wypadek, do jakiego doszło w ubiegłym roku w Chełmie na przejeździe przy ul. Metalowej. Nie trzeba być wielkim fachowcem, żeby wiedzieć, że poprawa widoczności w okolicy każdego przejazdu na pewno ma wpływ na bezpieczeństwo kierowców. Kiedy zbliżając się do przejazdu, nie widzą nadjeżdżającego pociągu, bo zasłaniają go drzewa i krzaki, są tym samym narażeni na niebezpieczeństwo.
Napisz komentarz
Komentarze