W środę około godziny 10 z magazynu w centrum Okuninki zaczął wydobywać się nieprzyjemny, drażniący zapach. Po kilku minutach wyczuwalny był również w barach i lokalach w promieniu nawet kilkuset metrów. Wczasowicze w panice zaczęli uciekać, byle dalej od miejsca skażenia. Zaalarmowano straż pożarną we Włodawie oraz policję. Przyjechała również karetka pogotowia, gdyż dwie osoby skarżyły się na złe samopoczucie. Jedną przebadano w karetce, druga miała objawy zatrucia i została przewieziona na szpitalny oddział ratunkowy.
- Nasi strażacy zamknęli ruch w centrum miejscowości, aby zapobiec zatruciu kolejnych osób, następnie w aparatach tlenowych weszli do pomieszczenia, z którego wydobywał się zapach, aby przy użyciu specjalistycznego detektora zbadać, co to jest za substancja. Niestety, nie udało się tego ustalić. Wezwaliśmy więc specjalistyczną jednostkę do spraw chemicznych z Lublina – relacjonuje mł. bryg. Waldemar Makarewicz, oficer prasowy KP PSP we Włodawie.
Strażacy z Lublina ponownie próbowali zbadać stężenie i rodzaj substancji. Bez skutku.
- Pomieszczenie zostało zdezynfekowane podchlorynem sodu. Po około czterogodzinnej akcji ulica została odblokowana, a ruch przywrócono – dodaje Makarewicz.
W jaki sposób ta cuchnąca substancja znalazła się w magazynie? Została rozlana czy rozpylona? Według służb, które pracowały na miejscu, najprawdopodobniej środek chemiczny został rozpylony w powietrzu, gdyż na podłodze w pomieszczeniu nie znaleziono plam, które mogłyby wskazywać, że coś zostało rozlane. Jednym z poszkodowanych jest lokalny przedsiębiorca. To on trafił do szpitala.
- Wygrałem przetarg na dzierżawę tego magazynu. Wszedłem do niego, gdy tylko zaczął się wydobywać nieprzyjemny zapach. Chciałem sprawdzić, co tam się dzieje. Byłem wewnątrz może około minuty, ale to wystarczyło, żebym się podtruł – tłumaczy przedsiębiorca.
Twierdzi, że nie wierzy w przypadek. Przekonuje, że wie kto stoi za sprawą, jednak policjanci z Włodawy, którzy wszczęli postępowanie wyjaśniające, na razie nie chcą zdradzać żadnych szczegółów na ten temat.
- Prowadzimy postępowanie w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie. Ustalamy, co to była za substancja i w jaki sposób znalazła się w magazynie – informuje nadkom. Bożena Szymańska z Komendy Powiatowej Policji we Włodawie.
Napisz komentarz
Komentarze