W połowie roku kończą się dopłaty do energii elektrycznej. Zastąpi je bon energetyczny. To nic innego jak inna forma obniżenie wysokości rachunków za prąd.
Od sierpnia nastąpi zmiana, która wywróci do góry nogami sposób, w jaki Polacy płacą za prąd.
Do końca czerwca ceny energii są zamrożone. Co czeka nasze portfele od lipca? Ministerstwo Klimatu i Środowiska uspokaja: rachunki za bardzo nie urosną.
W całej Polsce trwa wymiany urządzeń na nowe. Ta akcja jest rozłożona w czasie i potrwa do 2030 roku.
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE) zatwierdził już taryfy na sprzedaż energii elektrycznej i gazu. Jak bardzo nowe ceny uderzą nas po kieszeni?
Polacy chcą zapewnić sobie niższe rachunki za prąd. Przychodzą do firm energetycznych i ustawiają się w długich kolejkach. Co się stanie, kiedy ktoś nie złoży wniosku?
Będą podwyżki cen prądu. Sprzedawcy energii złożyli w URE swoje wnioski taryfowe. Proponowane zmiany stawek są porażające.
Do naszych drzwi już pukają energetycy. Żeby wymienić nam na nowe liczniki prądu. Pomoże to ograniczyć zużycie energii. Wymiana liczników potrwa do 2030 r.
Ceny energii elektrycznej w Polsce w ciągu roku wzrosły o około 30 proc. To najwięcej od ponad 30 lat.
Gmina Krasnystaw i kilka innych samorządów z powiatów: krasnostawskiego i zamojskiego chcą produkować własny prąd. W ramach partnerstwa zamierzają w ten sposób między innymi uniezależnić się od rynkowych wahań cen energii elektrycznej.
Wyjaśniamy, o co chodzi w najnowszym pomyśle rządu, dzięki któremu Polacy mają za prąd zapłacić mniej. Bo sprawa wcale nie jest taka prosta.