Obiekcje związane z funkcjonowaniem firmy, która dowozi uczniów do Zespołu Szkół w Siedliszczu, zgłosiła nam ostatnio pani Karolina, mama uczennicy klasy VII. Autobus, którym jej córka dojeżdża do szkoły z Janowicy, miał się zatrzymać na jednym z wcześniejszych przystanków, a dzieci, według jej relacji, dojechały ostatecznie innym autobusem. W tym samym czasie pod szkołą trwała kontrola prowadzona przez Inspekcję Transportu Drogowego. - Czy kierowca miał coś do ukrycia? - docieka mama uczennicy.
Nie cichnie dyskusja wokół rozwiązań, jakie w kontekście sposobu żywienia dzieci zaproponowały władze gminy i szkoły. Zdaniem rodziców przedszkolaków likwidacja kuchni nie była dobrym pomysłem, a posiłki oferowane w ramach cateringu odbiegają od ich wyobrażeń o zdrowym żywieniu. - Dzieci otrzymują małe porcje złej jakości jedzenia. Do domu wracają poirytowane i głodne – twierdzi pani Katarzyna, mama jednego z chłopców, który uczęszcza do siedliskiego przedszkola. Burmistrz Hieronim Zonik twierdzi, że burza wokół nowych regulacji ma podłoże polityczne. - Pani Joanna Bartnik i jej środowisko nie potrafią się pogodzić z porażką i od czasu wyborów ciągle jątrzą. Naszym zdaniem nowe rozwiązania pozwoliły uporządkować obszar żywienia – twierdzi burmistrz. Tymczasem początek nowego roku szkolnego już tuż, tuż...