Stan ostrzegawczy na Bugu we Włodawie w piątkowy poranek przekroczony był o 28 cm. Do stanu alarmowego wynoszącego 390 cm brakowało już tylko 62 cm. Nie było jeszcze wiadomo, co spowodowało ten nagły wzrost poziomu wody, czy ostatnie roztopy i padający w międzyczasie deszcz, czy może lodowy zator na rzece.
- Wpływ na tę sytuację na pewno mają ostatnie roztopy, ale nie wykluczamy również zatoru lodowego na rzece, który dodatkowo pogarsza sytuację. Problem w tym, że nawet jeśli się pojawił, to nic nie możemy zrobić. Poziom wody wzrasta wszędzie. Uherka w Siedliszczu w gminie Wola Uhruska już wylała. Poziom rzeki Włodawka także się podnosi. Obydwie wpadają do Bugu. Ten zaś wpływa do Wisły, której poziom także jest bardzo wysoki. Wiemy, co w ostatnich dniach działo się w Płocku. Na dzisiaj zagrożenia u nas nie ma, ale podtopienia najniżej położonych terenów prawdopodobnie nie unikniemy – tłumaczył w piątek starosta.
Pod wodą znów może znaleźć się część Hanny, a także Kuzawka, Pawluki, Dołhobrody.
- Spodziewamy się czarnego scenariusza i już teraz musimy reagować. Trzeba przejrzeć magazyny i sprzęt, którym dysponujemy, zaopatrzyć się w to, czego nam brakuje, abyśmy w razie wystąpienia powodzi mogli niezwłocznie nieść pomoc naszym mieszkańcom. Niebezpieczeństwo wielkiej wody jest bardzo duże i musimy być na nie przygotowani – mówił Andrzej Romańczuk.
Wójt Grażyna Kowalik zapewniała nas, że na razie nie ma niepokojących sygnałów, ale twierdziła, że wyśle pracownika, aby sprawdził sytuację na Bugu.
- Z tyłu głowy mamy zagrożenie powodziowe. Dlatego cały czas staramy się o budowę zbiorników retencyjnych. W takiej sytuacji przejęłyby nadmiar wody i bylibyśmy w stanie uniknąć zagrożenia. Taka sytuacja występuje raz na kilka lat, ale jednak się zdarza – tłumaczyła Kowalik.
Napisz komentarz
Komentarze