Radni i sołtysi wykłócają się nie raz na sesjach. Krążą pogłoski, że jeden ze sporów może skończyć się w sądzie. Ponadto już raz rozpatrywano oficjalną skargę na wójta. Co prawda uznana została za bezzasadną, ale niesmak pozostał. Dalej trwa też konflikt o zepsuty zawór na wodociągu i o hydranty, które przeszkadzają na polu jednemu z rolników. Niedawno do chełmskiego konserwatora zabytków ktoś wysłał obszerny donos, w którym zarzucono wójtowi bezprawne rozebranie budynku Domu Ludowego w Strzelcach-Kolonii. Zdaniem autora anonimu, był to budynek zabytkowy.
- Anonimów nie rozpatrujemy, ale je sprawdzamy. Na tym etapie niewiele mogę powiedzieć. Nie wiem, co moi pracownicy ustalili, gdy byli wczoraj w gminie - mówił w ubiegły piątek Paweł Wira, chełmski konserwator zabytków. Potwierdził nam jednak to, o czym również wójt gminy Białopole zapewnia - budynek dawnego Domu Ludowego nie był na liście zabytków.
O dawnym Domu Ludowym na łamach Super Tygodnia Chełmskiego pisaliśmy wielokrotnie. Korzystały kiedyś z niego dwa sołectwa: Strzelce-Kolonia i Horeszkowice. Od lat budynek był w opłakanym stanie, a ekspertyzy budowlane wykazały, że nie warto go remontować. Mieszkańcy korzystali więc z pobliskiej strażnicy, zbyt ciasnej, by tam rozwijać jakąś lokalną działalność społeczną czy organizować większe imprezy. Kilka lat temu powstał projekt budowy nowej świetlicy, która obecnie już stoi w miejscu dawnego Domu Ludowego. Nagle komuś przestało to odpowiadać i wystosował obszerny, dwustronicowy donos. Chociaż skierował go do konserwatora zabytków, to porusza w nim najróżniejsze sprawy, dotyczące np. zarządzania przez wójta pracownikami.
- To moja ostatnia kadencja. Każdy widzi, że stałem się bardziej stanowczy - komentuje to wójt Henryk Maruszewski. Jak zapewnia, planując budowę świetlicy, dopełnił wszelkich formalności i wielokrotnie omawiał to z mieszkańcami zainteresowanych sołectw i radnymi. Gdy rozpoczęła się inwestycja, pojawiły się kontrowersje dotyczące tego, kto zabrał drewno z rozbiórki starego budynku.
- Zapisaliśmy w przetargu, że wykonawca zabiera materiały rozbiórkowe. Firma wkalkulowała to w koszty i być może dzięki temu zapłaciliśmy o ok. 80 tys. zł mniej za rozbiórkę starego budynku i budowę nowego. Nowa świetlica kosztowała 612 tys. zł. To był czas, gdy przeważnie uzyskiwane ceny w przetargach były wyższe, niż kosztorys zakładał - tłumaczy wójt. Wyjaśnił to mieszkańcom na zebraniu i przyznali mu rację.
Na najbliższej, czwartkowej sesji Maruszewski ma też powiedzieć, w jaki sposób rozpatrzył skargę na działalność kopalni w Buśnie. Ktoś zgłosił, że firma prowadząca wydobycie wypompowuje wodę zbyt późno i tym samym podobno nie stosuje się do decyzji w sprawie ustaleń środowiskowych wydanej przez wójta.
Napisz komentarz
Komentarze