Ten mało przyjemny temat rozpoczęła radna Mirosława Dynkiewicz. Zaapelowała do komendanta straży miejskiej Sławomira Borkowskiego, aby zwiększył liczbę kontroli przy ulicach Kościelnej i 11 Listopada, gdzie mieszkańcy wyprowadzając swoje czworonogi na spacer.
- W każdym cywilizowanym mieście właściciele psów, wychodząc z nimi na spacer, trzymają w ręku woreczek na odchody. U nas trudno zauważyć, aby ludzie sprzątali po pupilach. Na chodnikach i trawnikach są same odchody. Nogi nie ma gdzie postawić. Nie jestem za tym, aby ludzi karać, ale w tym wypadku, gdyby dla przykładu ktoś dostał mandat, to może inni też by się nauczyli, że po psie trzeba posprzątać – mówiła Dynkiewicz.
Wiceprzewodnicząca rady miejskiej Łucja Pamulska dodała, że ludzie mają za nic nawet zakaz wchodzenia z psami do parku miejskiego. Znajduje się tam cmentarz, a wszędzie pełno jest psich kup. Według Szczepańskiej, wielu włodawianom bród nie przeszkadza.
- Uważają, że jest OK, ale ciekawe, jak mają w domu? Musimy porozmawiać, jak ten problem rozwiązać. Może zapytajmy przedstawicieli innych miast, co robią, że mają czysto – zasugerowała burmistrzowi.
Oburzenia poruszonym tematem nie kryła radna Renta Kapelko. Przyznała, że czystość jest ważną kwestią, ale według niej, o takich sprawach powinno się dyskutować na posiedzeniach komisji, a nie publicznie podczas sesji, której przysłuchują się mieszkańcy Włodawy i nie tylko.
- A ja mam nadzieję, że ludzie słuchają, wezmą sobie do serca to, o czym mówimy, i się zawstydzą – odpowiedziała Joanna Szczepańska.
- Czy to się komuś podoba, czy nie, ja będę o tym mówiła podczas sesji – dodała Mirosława Dynkiewicz. Według niej, leżące wszędzie psie odchody nie służą promocji Włodawy, a wręcz przeciwnie. To może zniechęcić ludzi do przyjazdu do Miasta Trzech Kultur. Zwróciła uwagę również na chwasty i krzaki rosnące wokół wielu prywatnych posesji.
- Panie komendancie, wiem, że trudno wam jest pójść do właściciela posesji i powiedzieć mu, aby posprzątał wokół ogrodzenia, bo w zasadzie wszyscy tu są znajomi. Jednak to wszystko widzą turyści, którzy przyjeżdżają do Włodawy. Mówią: „co za brudne miasto” - tłumaczyła.
Napisz komentarz
Komentarze