W listopadzie ubiegłego roku informowaliśmy o tym, że honorowi dawcy krwi z Włodawy chcą, aby zmodernizowany park przy cerkwi otrzymał nazwę Park Honorowych Dawców Krwi. Wniosek w tej sprawie złożył do burmistrza prezes włodawskiego oddziału Polskiego Czerwonego Krzyża Tomasz Orzeszko.
- Bez wątpienia honorowi dawcy krwi to bohaterowie ratujący nasze zdrowie i życie. Współczesna medycyna nie mogłaby bez nich istnieć, bo krew to żywa tkanka, której do tej pory nie udało się zsyntetyzować. Nie ma możliwości uzyskania jej w inny sposób, niż od dawców – argumentował Orzeszko.
Jak twierdził, średnio jedna na dziesięć osób hospitalizowanych wymaga transfuzji, których w skali roku przeprowadza się aż 1,7 mln. Honorowi dawcy krwi ratują życie nie tylko ofiarom wypadków, ale również osobom, które utraciły krew w wyniku zabiegów operacyjnych, zaburzeń krzepnięcia, urazów, oparzeń. Krew przetacza się również pacjentom cierpiącym na różnego rodzaju nowotwory, a szczególnie w przypadku ostrej białaczki oraz w trakcie i po chemioterapii.
- Krew jest lekiem, którego możemy potrzebować na każdym etapie naszego życia. Dzięki jej dawcom, nasi bliscy, znajomi i ludzie, których mijamy na ulicy, mogą cieszyć się kolejnymi rocznicami, jubileuszami, czy wakacjami z najbliższymi – przekonywał Tomasz Orzeszko.
Dlatego uważa, że warto, aby krwiodawcy z Włodawy i okolic mieli swoje miejsce w mieście trzech kultur, które łączy wspólna krew. Pomysł spodobał się burmistrzowi.
- Na włodawskich dawców krwi zawsze można liczyć. Chętnie dzielą się tym najcenniejszym darem życia. Aktywnie angażują się również w promocję krwiodawstwa. Niejednokrotnie podczas sesji rady miejskiej miałem przyjemność wręczania im podziękowań i wyróżnień przyznawanych przez lubelski PCK i RCKiK. Sam również jestem honorowym dawcą i wiem, jak cenna jest krew. Dlatego też bardzo ucieszył mnie ten wniosek. Przygotujemy stosowną uchwałę, którą przedłożymy radnym. Jestem przekonany, że zostanie ona przyjęta i Włodawa stanie się trzecim w Polsce i pierwszym w województwie miastem, które w ten sposób uhonoruje dawców – mówił wówczas burmistrz Wiesław Muszyński.
Uchwała miała znaleźć się w porządku obrad jednej z najbliższych sesji. Od złożenia wniosku przez krwiodawców minęły ponad cztery miesiące, a uchwały jak nie było, tak nie ma. Temat omawiano podczas jednego z posiedzeń komisji stałych działających przy radzie miasta. Okazuje się, że chęci burmistrza nie wystarczyły, bo część radnych (nawet tych, którzy do rady weszli z jego komitetu wyborczego) krytycznie podeszła do pomysłu. Przekonywali, że mieszkańcy Włodawy przyzwyczajeni są do potocznie używanych nazw „park kasztanowy” lub „park przy cerkwi” i nie należy zmieniać tego przyzwyczajenia. Po wyjaśnienia zostaliśmy odesłani do przewodniczącej rady miejskiej Joanny Szczepańskiej, ale nie znalazła dla nas czasu.
- Dzisiaj jestem zajęta. Jutro też nie wiem, czy będę mogła rozmawiać. Najlepiej proszę zadzwonić w poniedziałek – powiedziała nam, gdy skontaktowaliśmy się z nią w środę.
O komentarz zapytaliśmy również prezesa włodawskiego PCK Tomasza Orzeszko. - Nie chcę robić z tego afery. Powiem tylko, że w tej sytuacji wstrzymaliśmy się z naszym wnioskiem. Poczekamy do zakończenia prac rewitalizacyjnych przy czworoboku. Może tam uda się nam znaleźć jakieś miejsce, któremu moglibyśmy nadać nazwę Honorowych Dawców Krwi. Szkoda, bo jesteśmy jednym z najstarszych klubów w województwie lubelskim. Klub Honorowych Dawców Krwi we Włodawie został założony w 1953 roku. Za dwa lata będziemy obchodzili 60-lecie działalności. Nie sposób wyliczyć, ile krwi przez te wszystkie lata oddali nasi członkowie oraz ilu osobom dzięki nam lekarze uratowali życie – mówi Orzeszko.
Napisz komentarz
Komentarze