Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Mieszkania, apartamenty, kawalerki do wynajęcia
Reklama https://chelmskiewidoki.pl

Smutny świat piżamowców, czyli o tym, jak dzieci odchorowują lockdown

- Nie chcę do szkoły. Boję się. Nie umiem już rozmawiać z ludźmi, gdy na mnie patrzą – powiedział mamie 13-letni Maciek, gdy któregoś dnia głośno wyraziła nadzieję, że po trzeciej fali wszystko wróci do normy. – Nauka zdalna bardziej mi odpowiada. Przecież mam lepsze oceny… – argumentował głośno i z przekonaniem. Zobaczyła w jego oczach łzy i przeraziła się. Jak on kiedyś poradzi sobie w życiu?
Smutny świat piżamowców, czyli o tym, jak dzieci odchorowują lockdown

Pokolenie Q, czyli pokolenie kwarantanny – tak już mówi się o najmłodszych, którzy czas dzieciństwa spędzają zamknięci w domach. Część z nich już ponad rok, z niewielkimi przerwami, uczy się zdalnie, spędzając godziny przed komputerem czy tabletem. O tym, że ma to negatywny wpływ na ich zdrowie psychiczne, mówi się od dawna. Są już jednak tego wymierne efekty. Coraz więcej dzieci ma problem z emocjami, popada w depresję i boi się wyjść z domu.

- Okres izolacji i czas nauki zdalnej uruchomił bądź wzmocnił negatywne przekonania kluczowe i błędy poznawcze u dzieci. Zwłaszcza ujawnia się to u tych młodych osób, które wcześniej przejawiały symptomy lęku czy strachu typu: „świat jest niebezpieczny”, „jest wiele powodów, by się bać ludzi”. Wtórnie doprowadziło to do pogłębienia lęku i zatopienia się w izolacji, odcinając młodych ludzi od rzeczywistego, realnego świata – mówi Dorota Danieluk, psychoterapeuta z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 2 w Chełmie. Zaobserwowała ostatnio, że znacznie więcej dzieci zgłasza zaburzenia lękowe. - Brakuje im ekspozycji i przeżywania różnych sytuacji w realnym życiu, gdzie w naturalny sposób trzeba się zmierzyć z trudnościami i sobie z nimi poradzić, wykorzystując własne zasoby. Niezużywany „mięsień odwagi”, doprowadza do poczucia bezradności i braku sprawczości młodego człowieka.

 Krzyś, 8 lat. Znów przez cały czas siedzi w domu. Rodzice pracują. Przychodzi do niego babcia i sprawdza, czy czegoś potrzebuje. Widzi, że wnuczek, zamiast uczyć się na lekcjach, gra w internecie. Nie podoba się jej to, ale nie ma na to wpływu. Krzyś jej nie słucha. Gdy prosi, żeby przestał, chłopak reaguje agresją. Złości się, wygania ją z pokoju, krzyczy. Któregoś dnia nawet ją uderzył. Niezbyt mocno, ale ze złością. Zwróciła uwagę rodzicom, zasugerowała, że czas coś z tym zrobić. Ale co? Z pracy przecież się nie zwolnią, żeby go pilnować, a internetu odciąć nie mogą, bo przecież potrzebny jest do nauki…

 Jakie symptomy powinny zaniepokoić rodziców? Na co mają zwrócić szczególną uwagę?

- Zdecydowanie zauważalny spadek nastroju u dziecka, wyraźna zmiana osobowości i niepokojące zachowania, które do tej pory nie występowały – mówi psychoterapeuta z poradni. - Trudności z koncentracją, rozkojarzenie przypominające nieobecność, wycofanie się z kontaktów z rodziną i przyjaciółmi, utrata zainteresowań, wzrost impulsywności, nagłe działania jak np. akty agresji i autoagresji, zachowania buntownicze i ucieczkowe. Odrzucanie pomocy, wchodzenie w stan świadczący o przedłużającym się zmęczeniu i niemocy, braku wiary w możliwość rozwiązania problemów. Deprecjonowanie i oskarżanie siebie i przeżywanie poczucia winy.

11-letnia Kasia cały czas chodzi smutna. Ciągle siedzi sama, nie ma nawet z kim porozmawiać. Mama jest pielęgniarką, nie może pracować zdalnie. Dziadkowie boją się do nich przychodzić, bo ryzyko zakażenia jest zbyt duże. Dziewczynka wstaje, włącza monitor, łączy się z klasą, odpowiada na pytania, zapisuje coś w zeszycie. Żyje jak w jakimś mrocznym śnie. Nikt nie chce jej odwiedzić, rodzice koleżanek drżą o zdrowie. Nie ukrywa więc, że czuje się bardzo samotna i ma dosyć rozmowy przez telefon. Mama obiecała jej psa, ale czy zwierzak zastąpi jej przyjaciół…?

Za to jej brat cioteczny Jacek nie narzeka. Podoba mu się to, że nie musi rano wstawać i pędzić do szkoły. Je śniadanie, kiedy chce, przez cały dzień chodzi w piżamie, a w zasadzie snuje się po domu. Z nikim nie widuje się w realu, za to życie wirtualne ma bardzo bogate. Czasami grają z kolegami do późnych godzin wieczornych. Niekiedy brakuje czasu na naukę i ciężko rano podnieść się z łóżka. W ubiegłym tygodniu znów miał trzy spóźnienia. Raz zaczął chrapać na historii. Klasa miała ubaw…

 - To, co mnie niepokoi, to liczba młodych ludzi, którzy zgłaszają zaburzenia rytmu dobowego. Nie dosypiają, zasypiają nad ranem – mówi Dorota Danieluk. - Odczuwają chroniczne zmęczenie, frustrację, napięcie emocjonalne, zaburzenia koncentracji, duże rozdrażnienie oraz spadek nastroju. Ilość snu odpowiednia dla dziecka w wieku szkolnym to 9-11 godzin, a nastolatek powinien przesypiać 8-10 godzin w nocy. Często z tego powodu opuszczają logowanie na pierwsze lekcje lub zasypiają w trakcie lekcji. Co może prowadzić do pogorszenia się wyników w nauce, zaniedbywania podstawowych szkolnych obowiązków.

- Ja się zabiję! – 16-letnia Karolina wręcz wykrzyczała do matki swą groźbę. Ktoś zrobił screena podczas lekcji online i porozsyłał kolegom. Widać, że jest nieuczesana, z zapuchniętymi oczami, bez odrobiny makijażu. Wygląda okropnie. Na dodatek ktoś złapał kadr w tak niefortunnym momencie, że można mieć wrażenie, jakby dziewczyna dłubała w nosie. Wstyd na całą szkołę. Tylko dlatego, że geografica uparła się, żeby Karolina włączyła kamerkę podczas odpowiedzi. A ona nie była na to przygotowana…

 Taka drobna wpadka, a zrujnowała młodej dziewczynie na moment życie. Bo w sieci też trzeba mieć look. Jeśli pokój ma kiepski design, trzeba rozmyć tło. Jak rodzice się kłócą, szybko wyciszyć mikrofon.

- Często słyszę od młodych ludzi o poczuciu ciągłej presji idealnego wyglądu i życia, presji popularności i presji przypodobania się. Zatracają swoje wartości, co doprowadza do negatywnych myśli na swój temat i pogorszenia samopoczucia – mówi Danieluk. - W Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej nr 2 w Chełmie zawsze mieliśmy dużą grupę dzieci korzystających z pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Zmieniła się jednak skala problemów, z jakimi obecnie się zgłaszają. Najczęściej są to: zaburzenia nastroju, depresje, samouszkodzenia, myśli samobójcze, uzależnienia, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, zaburzenia nerwicowe i lękowe oraz trudności w nauce.

Okazuje się, że więcej jest teraz również interwencji kryzysowych, które są nagłe i wymagają szybkich reakcji. - Stąd obecność naszych specjalistów z poradni w chełmskich placówkach oświatowych, gdzie pełnimy dyżury w punktach konsultacyjnych w stałych dniach i godzinach, oferując wsparcie i natychmiastową pomoc dzieciom i ich rodzinom oraz nauczycielom.

Agata kiedyś nie mogła usiedzieć w miejscu. Wszędzie jej było pełno. Szybko odrabiała lekcje i biegła na plac zabaw. Po torze przeszkód łaziła zwinnie jak małpka, była najlepsza na osiedlu. Jej ulubioną lekcją było wychowanie fizyczne. Teraz od ciągłego siedzenia przy komputerze bolą ją plecy i szyja. Przebiegnie kawałek i łapie zadyszkę. WF-u nie znosi, bo pan każe pisać prace na temat zasad różnych gier zespołowych. Z piątkowej uczennicy zrobiła się średniakiem. Ma problemy na sprawdzianach. Wydaje się jej, że są coraz trudniejsze. Jedna z nauczycielek zasugerowała kiedyś na lekcji, że skoro piszą klasówki z rodzicami, to trzeba podnieść poprzeczkę. Agata niestety musi pisać sama, nie może się często skupić, ktoś ciągle coś mówi przez mikrofon, coś pojawia się na ekranie, to ją bardzo rozprasza. Popada we frustrację. Gdy ma problemy z komputerem lub internetem, wpada w panikę…

 - Nauka zdalna wymaga od dzieci i młodzieży hiper-zadaniowości i ciągłej obecności ekranowej, co niesie za sobą wiele niekorzystnych zjawisk. Skarżą się często na konkretne objawy, taki jak: bóle i zawroty głowy, bóle oczu i pleców oraz mdłości – dodaje psychoterapeutka. - Zbyt długie siedzenie przed ekranem, najpierw przez wiele godzin podczas nauki, a potem dla relaksu, powoduje stałą ekspozycję na światło niebieskie. Nie jest to obojętne dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Podwyższa się pobudzenie emocjonalne, zwiększa poziom adrenaliny i kortyzolu.

Locdown bez wątpienia będzie miał wpływ na nasze przyszłe życie. Specjaliści są przekonani, że nawet gdy walka z koronawirusem będzie już za nami, pandemia pozostawi trwały ślad, nie tylko w naszych ciałach, ale też w psychice.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklamadotacje rpo
Reklama
Reklama