Tylko w 2020 r. zatrzymano prawie 3600 motocyklistów bez uprawnień, co daje prawie 10 zatrzymań dziennie. Najczęściej takie osoby tłumaczą się, że nie wiedziały, że kategoria B ma swoje ograniczenia albo że... dopiero planują uzyskać uprawnienia, ale najpierw chcą zdobyć doświadczenie. Sprawy takie kończą się mandatami 300-złotowym lub nawet 500-złotowym, jeśli zatrzymany w ogóle nie posiada prawa jazdy, a także zakazem dalszego poruszania się motocyklem. Niestety, rośnie też liczba kierowców, którzy zamiast poddać się kontroli, postanawiają uciekać, licząc, że na dwóch kołach wymkną się policji. Jeśli dojdzie jednak do zatrzymania, na mandacie się nie skończy. Taką osobę czeka sprawa karna, a sąd może skazać ją nawet na 5 lat więzienia.
Natomiast kiedy dojdzie do kolizji lub wypadku z winy motocyklisty nieposiadającego właściwych uprawnień, ubezpieczyciel może odmówić wypłaty pieniędzy, pomimo wykupionej polisy OC, a wszystkie koszty kierowca jednośladu będzie musiał ponieść z własnej kieszeni. Jeżeli zostanie poszkodowany, również nie może liczyć na taryfę ulgową, ponieważ do zdarzenia mogłoby nie dojść, gdyby nie wsiadł na motocykl, którym kierować nie powinien.
Napisz komentarz
Komentarze