Jerzy Łagodziński jakiś czas temu wnioskował o ustawienie słupków blokujących przejazd łącznikiem.
- Słupki miały być metalowe, a są plastikowe. Jeden już został wyłamany. One nie przynoszą oczekiwanego efektu. Proszę o postawienie metalowych – zawnioskował.
Burmistrz tłumaczył, że metalowych nie można tam postawić. Muszą być plastikowe na wypadek, gdyby do bloków musiały dojechać służby ratunkowe.
- Plastikowy słupek bez problemu mogą wyłamać, ale w takiej sytuacji to nie jest ważne, bo niosą pomoc. Postawimy wtedy nowy, bo nie jest to jakiś wielki wydatek – wyjaśniał Wiesław Muszyński.
Wiceprzewodnicząca rady miejskiej Łucja Pamulska, która mieszka w tej części miasta i codziennie chodzi łącznikiem, doświadczając przykrych komentarzy, kolejny raz zaapelowała do kierowców o rozsądek.
- Proszę o poszanowanie pieszych. Takie samo prawo mają poruszać się tą drogą osiedlową, jak kierujący pojazdami. Co więcej, mają pierwszeństwo. Zatem nie należy trąbić na nas, krzyczeć i rzucać epitetami. To brzydko wygląda i świadczy o kompletnym braku kultury. Skarżą się szczególnie osoby starsze i niepełnosprawne. Proszę o trochę wyrozumiałości. Jest niebezpiecznie i niemiło – stwierdziła Pamulska.
- Jeśli pani myśli, że ten apel poskutkuje i ci niekulturalnie zachowujący się właściciele aut posłuchają i się zmienią, to jest pani w błędzie. Tylko sankcje mogą na nich wpłynąć, nic innego – wtrąciła przewodnicząca rady miejskiej Joanna Szczepańska.
- Jestem przeciwna karaniu, dlatego apeluję o myślenie. To nie boli – odparła Pamulska.
Napisz komentarz
Komentarze