Pracują w policji w administracji, m.in. w wydziałach technicznych, logistycznych, w biurze, to też informatycy czy programiści. Protestują, bo zostali pominięci w podwyżkach, które Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przyznało mundurowym.
- Czarny protest polega na tym, że pracownicy przychodzą do pracy ubrani na czarno i rozwieszają plakaty, aby zwrócić uwagę przełożonych i rządzących na to, że wykonujemy bardzo odpowiedzialną pracę za krytycznie niskie wynagrodzenie. Nikt nie chce z nami rozmawiać, nie mamy oparcia w związkach, więc sami działamy, by zwrócić uwagę na naszą trudną sytuację - mówi Agnieszka Szczygielska, pracownik cywilny z komendy wojewódzkiej w Lublinie. - Nie będziemy dłużnej bezczynnie czekać, bo jesteśmy już tą sytuacją sfrustrowani.
W akcji biorą udział wszystkie lubelskie komendy policji. Także w Chełmie pracownicy cywilni pokazali swój sprzeciw.
- Znaczna część pracowników nosi dziś odzież w czarnych barwach. Pracujemy jednak tak jak codziennie, skrupulatnie i rzetelnie - usłyszeliśmy w piątek od jednego z pracowników cywilnych z chełmskiej policji.
Są rozgoryczeni, ponieważ Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji pominęło ich przy przyznawaniu podwyżek. Twierdzą, że zarabiają zdecydowanie za mało (w lubelskich jednostkach pracownicy techniczni od 2300 do 2500 zł "na rękę" i do około 2800 zł w korpusie służby cywilnej), a poza tym nie przysługuje im m.in. wypłata pieniędzy z tytułu relokacji, choć tak jak mundurowi bywają przenoszeni.
Teraz czytane: Czwarta fala dotarła do chełmskiego szpitala
Napisz komentarz
Komentarze