Sygnałów dźwiękowych i świetlnych, częściej niż zazwyczaj, używają pojazdy policyjne i wojskowe. Podczas stanu wyjątkowego nie powinno to raczej nikogo dziwić. A jednak... Mieszkańcy, a zwłaszcza kierowcy, narzekają, że niejednokrotnie nie wiedzą, jak się w takiej sytuacji zachować.
- Korowód jechał ulica Chełmską, ja Lubelską. Samochody służb dotarły do skrzyżowania i kierowcy wyłączyli dźwięk, zostawili tylko światła. Zatrzymałem się i ustąpiłem im pierwszeństwa, ale nie do końca byłem pewien, czy powinienem - komentuje jeden z włodawskich kierowców.
Wzmożony ruch radiowozów "na sygnale" ściśle związany jest ze zmianami policjantów na rogatkach, gdzie jest granica stanu wyjątkowego. Dziennie mieszkańcy obserwują nawet kilka takich przejazdów. Warto pamiętać, iż samochody uprzywilejowane mogą nie stosować się do przepisów ruchu drogowego. Piesi i kierowcy zobowiązaniu są do przepuszczenia takich pojazdów i umożliwienia im swobodnego przejazdu.
- Musimy się przyzwyczaić do tego widoku. Tak, jak przyzwyczajaliśmy się do maseczek. Mieszkańcy nie powinni się tym przejmować ani stresować. Policjanci są tutaj, aby chronić granicy i zapewnić bezpieczeństwo - mówi podinsp. Bożena Szymańska z KPP Włodawa.
Napisz komentarz
Komentarze