- Wybraliśmy wykonawcę, który rozpoczął już prace. Są na etapie infrastruktury podziemnej, gdzie będzie biegła linia szerokopasmowa – tłumaczy burmistrz.
Miejski monitoring zostanie uruchomiony przed końcem tego roku.
– W ten sposób dołączymy do miast monitorowanych. Odpowiednie oznaczenia, znaki informujące o tym, że wjeżdża się do miasta, w którym jest bezpiecznie, pojawią się już na włodawskich rogatkach – wyjaśnia burmistrz.
Bo jak zapewniają urzędnicy, chodzi właśnie o bezpieczeństwo. Kamery zostaną zamontowane głównie w centrum Włodawy. Wybór miejsc nie był przypadkowy. To miejskie ulice i duże skrzyżowania, rejony szkół, skwerów i miejskich parków.
– Lokalizacje wybraliśmy wspólnie ze strażą miejską i policją. To rejony, w których mundurowi najczęściej interweniują – dodaje Wiesław Muszyński.
Oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji we Włodawie nie ma wątpliwości, że monitoring na pewno się przyda.
– Poprawi skuteczność działań służb mundurowych, ale liczymy też, że będzie działał prewencyjnie, zapobiegnie łamaniu prawa – mówi sierż. szt. Elwira Tadyniewicz. – Dowody łamania obowiązujących przepisów będziemy mieć czarno na białym. Nagrania z monitoringu pomogą rozstrzygać spory np. między uczestnikami wypadków czy kolizji drogowych.
Mieszkańcom pomysł okamerowania Włodawy raczej przypadł do gustu.
- Kamery są teraz wszędzie. I dobrze, bo czasami po zmierzchu strach z domu wyjść. We Włodawie nie jest może jakość bardzo niebezpiecznie, ale czasem ktoś rozrabia, albo awanturuje się po alkoholu. Teraz łatwiej będzie takiego gagatka znaleźć. Jestem za – twierdzi mieszkanka z okolic ul. Spokojnej.
- Kamery powinny być na skrzyżowaniach, to na pewno. Jak dojdzie do wypadku, będzie wiadomo, kto zawinił. W większości miast tak jest i czas najwyższy, żeby Włodawa do tych miast dołączyła – dodał mieszkaniec ul. Reymonta.
Uruchomienie 130 kamer miejskiego monitoringu ma kosztować miasto 1 mln 340 tys. złotych.
Napisz komentarz
Komentarze