Znak nakazujący jazdę w prawo został ustawiony wraz z rozpoczęciem remontu po to, aby kierowcy nie utrudniali prac, póki droga nie zostanie oddana do użytku. Jeden z Czytelników zauważył jednak, że większość jeździ tam „na pamięć”.
- Znak nakazu jest częściowo zasłonięty przez inny i wyłania się, dopiero kiedy się do niego dojedzie – mówi. – A odkąd drogowcy położyli asfalt, praktycznie co drugi kierowca skręca w lewo. Sam widziałem, jak któregoś dnia policja wystawiała tam mandat za mandatem. Okazuje się, że z parkingu galerii wcale nie da się tak łatwo wyjechać, zwłaszcza jeśli nie patrzy się na znaki...
Taka jazda jest w praktyce bardzo kosztowna. Za złamanie nakazu skrętu w określonym kierunku grozi 250 zł i 5 punktów karnych. Ale na tym nie koniec ryzyka, ponieważ jeszcze bardziej przykre w skutkach może być poruszanie się drogą, która nie została jeszcze odebrana. Jeżeli w takim miejscu dojdzie do kolizji lub innego zdarzenia, odpowiedzialność ponosi kierowca, który na nią wjechał. W konsekwencji sprawa może znaleźć swój finał nawet w sądzie, zwłaszcza jeśli znaki zabraniają wjazdu na remontowany odcinek.
- Kierowców prosimy o stosowanie się do obowiązującego oznakowania. Na tej drodze będą prowadzone jeszcze prace. O ich zakończeniu poinformujemy i wtedy obecne znaki zostaną stamtąd usunięte - dodaje Damian Zieliński z UM Chełm.
Napisz komentarz
Komentarze