Licząca prawie 2 tys. mieszkańców Izbica składała się z Izbicy Osady i Izbicy Wsi. Od 1 stycznia sołectwa te utworzyły 51 miasto w województwie lubelskim i drugie w powiecie krasnostawskim.
- Odebranie praw miejskich to była kara cara rosyjskiego za wsparcie powstania styczniowego. Przez dekady mało kto dostrzegał ten problem. Teraz zmieniamy te wektory historii. Cieszę się z nadania praw miejskich dziesięciu nowym miastom, bo oznacza to także aspiracje i wzrost ambicji lokalnych społeczności. Chciałbym, żeby przełożyło się to na ich rozwój, szybszy postęp i lepszą infrastrukturę waszych gmin miejsko-wiejskich - mówił pod koniec grudnia premier Mateusz Morawiecki.
Akt nadania Izbicy statusu miasta odebrał z rąk Prezesa Rady Ministrów, wtedy jeszcze wójt, a dziś burmistrz Jerzy Lewczuk. W „Rozmowie na temat” w Radiu Bon Ton mówił, że ten ukaz carski obowiązywał od 1869 roku praktycznie do dziś.
Najpierw Izbica, potem Tarnogóra?
- Gdy zostałem wójtem, nie miałem czasu się tym zająć, bo było dużo problemów natury gospodarczej i finansowej. Jednak cały czas przyświecała mi myśl o dążeniu do przywrócenia praw miejskich. W końcu ta decyzja we mnie dojrzała po różnych rozmowach, między innymi z posłami ziemi lubelskiej, przewodniczącym i członkami rady gminy, pracownikami urzędu i miejscową ludnością. Dla mnie jest to osobiste przeżycie, że ziści się coś, co ma wymiar historyczny. Mam nadzieję, że będzie przyczynkiem do rozwoju miasta i gminy, pojawienia się inwestorów i zakładów pracy - wyjaśniał w naszym radiu Jerzy Lewczuk.
Dodał, że sąsiednia Tarnogóra również utraciła prawa miejsce po powstaniu styczniowym. Temat odzyskania dawnego statusu przez tę miejscowość pozostawia otwarty.
- Nie jest to takie proste, bo funkcjonowałyby dwa miasta obok siebie. Najpierw zaczęliśmy od Izbicy, a co będzie później, będziemy decydowali wspólnie ze społeczeństwem. Jeśli zrodziłaby się taka wola, myślę, że dla gminy i powiatu byłby to ogromny prestiż - skwitował burmistrz Izbicy.
Wojsławice
Aspiracje do bycia miastem mają od dłuższego czasu Wojsławice. Takich planów nie ukrywa wójt Henryk Gołębiowski. Temat został jednak odłożony ze względu na ograniczenia covidowe. Podkreśla, że chce najpierw przeprowadzić w tej sprawie szerokie konsultacje społeczne. Nie zamierza spłycać tej inicjatywy i wprowadzać na siłę czegoś, czego ludzie mogą nie zaakceptować.
- Teraz skupiamy się jeszcze na sprawach infrastruktury, aby była godna i podobna do miasta - podkreśla wójt Wojsławic.
Żółkiewka
W Żółkiewce dyskusja na temat praw miejskich wraca co kilka lat. Można powiedzieć, że w tej sprawie miejscowi włodarze przyjęli taktykę obserwacji. Podpatrują, czy gminy rzeczywiście skorzystały na zmianie statusu.
- Niczego nie ujmując innym, wolimy iść w kierunku prężnego pozyskiwania środków finansowych na inwestycje poprawiające komfort życia mieszkańców i podnoszenie atrakcyjności gminy. Na tym na razie skupiamy nasze wysiłki. Praktycznie wszystkie samorządy korzystają z funduszy z tych samych źródeł i z podobnym poziomem dofinansowania. Drugorzędne znaczenie ma to, czy będziemy to robić pod szyldem miasta lub gminy - uważa wójt Jacek Lis.
Gorzków
Do statusu osady po powstaniu styczniowym zredukowany został również Gorzków w powiecie krasnostawskim. Zastępca wójta tej gminy, historyk z wykształcenia, zwraca uwagę na to, że część miast upadała w tamtym okresie z powodu słabnących funkcji gospodarczych.
- Gorzków-Osada liczy obecnie około 250 mieszkańców. Gdyby ich liczba stale się zwiększała i szła w parze z bodźcami gospodarczymi, być może odzyskanie statusu miasta miałoby sens. Tymczasem naszą gminę, podobnie jak wiele innych samorządów, dotyka depopulacja. Dlatego nie mamy takich planów i nie bierzemy tego pod uwagę. Trudno też porównywać się z Izbicą, od której różni nas szereg czynników - ocenia wicewójt Piotr Cichosz.
Siedliszcze
Pięć lat temu miastem stało się Siedliszcze. Burmistrz Hieronim Zonik podkreśla, że impulsem do odzyskania praw miejskich było między innymi poszukiwanie terenów pod inwestycje.
- Dzięki statusowi miasta możemy ustalać tereny budownictwa mieszkaniowego lub na działalność gospodarczą bez większych opłat za odrolnienie wyższych klas gruntów. Siedliszcze jest bezsprzecznie drugim regionem w powiecie chełmskim, po gminie Chełm, w którym buduje się najwięcej domów.
Gdy w tej gminie przeprowadzane były konsultacje społeczne, w Poczcie Polskiej zapadła decyzja, że będą likwidowane jej placówki w mniejszych miejscowościach. Gdyby nie prawa miejskie, w Siedliszczu już by jej nie było. Okazuje się, że polityka tej instytucji jest taka, że w każdym mieście musi być poczta. Dlatego mieszkańcy nadal mają te usługi na miejscu i nie muszą jeździć do innych miejscowości. Burmistrz wylicza też, że w jego mieście wciąż funkcjonują: liceum, szpital i dom dziecka.
Rejowiec
W podobnym tonie wypowiada się burmistrz Tadeusz Górski. Podkreśla, że po odzyskaniu praw miejskich w 2017 roku, niewiele z dnia na dzień mogło się zmienić. Do samorządu należy jednak rola kształtowania długofalowego rozwoju i niektóre efekty będą dostrzegalne po latach. Wskazuje, że po zmianie statusu miejscowości wiele rzeczy było łatwiejszych do przeprowadzenia. Otworzyły się również nowe możliwości na pozyskiwanie dotacji z funduszy krajowych i zagranicznych.
- W konsultacjach społecznych wzięło udział 90 proc. mieszkańców, ale nie wszyscy byli za tym, by Rejowiec stał się miastem. Jedni mówili, że wzrosną podatki, inni widzieli w tym same przeszkody. Jednak po latach praktycznie wszyscy już to akceptują i utożsamiają się z miastem. Zmiana statusu miejscowości wynikała po części z kwestii moralnych i historycznych, bo w imię czego mieliśmy dalej cierpieć w wyniku ukazu carskiego? - mówi Tadeusz Górski.
Czytaj także: Mieszkańcy chcą remontu dróg
Napisz komentarz
Komentarze