O tym pisaliśmy w styczniu br. Chłopakom z Teresina przypomniało się, że ich dziadkowie opowiadali, jak w '44 roku Ruscy gonili Niemców i na drodze przy grobli zatonął czołg. Równie dobrze mógł to być jednak ciężki wóz pancerny. Niektórzy twierdzą, że miał z przodu koła, a z tytułu gąsienicę. Dlatego tak łatwo bagno go wciągnęło...
Historię o czołgu usłyszał Wacław Nafalski, strażak, prezes gminnej OSP i prezes Banku Spółdzielczego w Białopolu. Postanowił sprawę nagłośnić. Odpytał o ten czołg tych, którzy mogą coś jeszcze pamiętać. Zaangażował też radnego z Teresina Leszka Goszczyńskiego. Historię potwierdzili mieszkańcy wsi: Henryk Zdybel i Kazimierz Kamiński. Opowiedzieli, co pamiętają z opowieści najstarszych mieszkańców Teresina. Historia jest bardzo wiarygodna.
Ich zdaniem w 1944 roku Niemcy, podczas ucieczki, ugrzęźli wozem pancernym w bagnistej drodze wśród pól, w pobliżu grobli. Nie chcieli go tam zostawić, więc by go wyciągnąć, rozebrali pobliską stodołę. Deski z niej kładli na drogę, by utwardzić przejazd. Nic to nie dało. "Pancerniak" zatonął w bagnie. W późniejszych latach, gdy tą drogą jeździły żelazne wozy, dudniły, stukając o metalowy dach. Mówiono wtedy, że jedzie się po czołgu. Czas mijał, drogę utwardzano. Dziś jest przejezdna i trudno uwierzyć, że kiedyś było tam tak głębokie bagno. Nawierzchnia została wysypana kamieniem, nawożonym przez wiele lat. Tuż obok płynie woda.
Ta historia, opublikowana także na stronie internetowej i Facebooku Super Tygodnia Chełmskiego zainteresowała grupę poszukiwaczy historycznych pamiątek. Członkowie Hrubieszowskiego Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego "Grossus" odwiedzili gminę Białopole. W czwartek, 3 lutego, spotkali się z radnym Goszczyńskim.
- Po rozmowie i wstępnych ustaleniach udaliśmy się w rejon wskazany przez świadków pamiętających wrak. Z ustaleń wynika, iż pojazd ten miał koła ogumione oraz gąsienice. Z naszego doświadczenia wiemy, że takie pojazdy to jednak nie czołgi, jak większość uważała, a transporter opancerzony SDKFZ251. Rzeczywiście jednostka z takimi pojazdami przemieszczała się rejonem od Chełma po Hrubieszów - mówi Grzegorz Dańczuk, prezes stowarzyszenia.
Stowarzyszenie chwali się tym, że obie strony są chętne do współpracy. Będzie zmierzać do ustalenia właścicieli działek i uzyskania zgody na prowadzenie poszukiwań.
Czytaj także: Mają wóz pancerny! Wystarczy odkopać
Napisz komentarz
Komentarze