Niewiarygodne, że ktoś się na to jeszcze nabiera! Wczoraj (18 lipca) do terespolskiego komisariatu zgłosił się mieszkaniec gminy, który poinformował mundurowych, że padł ofiarą oszustów.
- Mężczyzna oświadczył, że pod koniec czerwca znalazł stronę internetową reklamującą inwestycje finansowe promowane przez Orlen. 78-latek zalogował się, podając swoje dane kontaktowe – informuje komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla, rzeczniczka prasowa bialskiej policji. - Następnego dnia skontaktowała się z nim nieznajoma kobieta, która twierdziła, że poprowadzi zgłoszenie 78-latka. Wysłała mu też link, który mężczyzna otworzył.
Wtedy zaczął się z nim kontaktować mężczyzna podający się za maklera giełdowego. W trakcie sprytnie prowadzonej rozmowy wyciągnął od pokrzywdzonego, jakimi środkami dysponuje. Namówił go też do zainstalowania na swoim telefonie oraz komputerze programu do zdalnej obsługi tych urządzeń, które pokrzywdzony miał otwierać po każdej rozmowie inwestycyjnej.
Po pewnym czasie 78-latek zauważył na swoim koncie bankowym operacje, których sam nie przeprowadzał. Zwrócił też uwagę na przelewy, wykonane na jego konto przez nieznane mu osoby. Otrzymał jednak zapewnienie, że wszystko jest w porządku, a pojawiające się przy przelewach nazwiska to współpracownicy firmy. Miał cierpliwie czekać na zainwestowane pieniądze.
Niestety, nie wpłynęły na konto 78-latka. Na dodatek z rachunku „zniknął” też zaciągnięty kredyt, który miał wykorzystać na docieplenie mieszkania.
Wtedy dopiero starszy pan zrozumiał, że został ograbiony…
Znacznie więcej kasy stracił w podobny sposób 73-latek z powiatu zmojskiego. Też uwierzył w fałszywą reklamę „inwestycji w akcję Orlenu”. Scenariusz był bardzo podobny.
- Wypełnił formularz zgłoszeniowy, podając swoje dane wraz z numerem telefonu. Po kilku dniach skontaktowała się z nim kobieta, rzekomy pracownik tej firmy i przedstawiła techniczny sposób inwestowania – informuje aspirant sztabowy Dorota Krukowska–Bubiło, rzeczniczka prasowa zamojskich policjantów. - 73-latek, aby rozpocząć inwestowanie, musiał przelać na wskazane przez kobietę konto 900 złotych. Tak też zrobił. Powiedziała także, że do obsługi inwestycji 73-latka został przypisany analityk, który niebawem się z nim skontaktuje.
Analityk przekazał pokrzywdzonemu techniczne zasady obsługi programu do inwestowania. Polecił, aby na komputerze zainstalował i uruchomił program anydesk do zdalnej obsługi pulpitu. Kolejnym krokiem było zalogowanie się do bankowości internetowej. 73-latek wykonał te polecenia.
- Następnego dnia ponownie zadzwoniła kobieta, z którą rozmawiał na początku. Poinformowała go, że przez pomyłkę dokonała niewłaściwego przelewu, chce dokończyć transakcję, jednak nie może, ponieważ rachunek bankowy jest zablokowany – relacjonuje policjanta. - Poprosiła więc o odblokowanie dostępu do konta. 73-latek zadzwonił na infolinie banku i odblokował dostęp. Wtedy też zauważył, że na jego rachunku nie ma pieniędzy. Oszczędności zniknęły także z subkonta walutowego.
Zdenerwowany mężczyzna podczas kolejnej rozmowy z kobietą zażądał zwrotu pieniędzy. Oszustka jednak dalej opowiadała bajki, że właśnie po to dzwoni, aby zwrócić pobrane przez pomyłkę pieniądze. Poleciła pokrzywdzonemu, aby ponownie zalogował się do aplikacji anydesk oraz do bankowości elektronicznej.
Pieniądze miały wrócić na jego na rachunki. Tak się jednak nie stało. 73-latek stracił wszystkie oszczędności - ponad 185 000 złotych.
Teraz oszustów szukają mundurowi…
Napisz komentarz
Komentarze