Wczoraj (27 lipca) mężczyzna został doprowadzony z aresztu do Sądu Okręgowego w Lublinie. Jak relacjonuje Polska Agencja Prasowa, mieszkaniec powiatu łęczyńskiego stwierdził, że jest mu przykro, że wydarzył się taki wypadek. Przekonywał, nie zauważył, że doszło do tego zdarzenia. W przeciwnym razie na pewno by się zatrzymał i pomagał poszkodowanym.
Chełmska prokuratura oskarżyła 63-latka o nieumyślne spowodowanie katastrofy na drodze, zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób. Do tragedii doszło 2 sierpnia ub. r. w miejscowości Lechówka. Śledczy twierdzą, że podczas wyprzedzania ciężarówką innych aut, doprowadził do wypadku, w którym na miejscu zginęły dwie osoby, a kolejne dwie, mimo wysiłków lekarzy, zmarły w szpitalach.
Kierujący ciężarową scanią, załadowaną urobkiem z kopalni, zawodowy kierowca zmierzał z Czułczyc do Bogdanki. Na drodze był duży ruch, padał drobny deszcz, jezdnia była śliska. Podczas wyprzedzania kolumny jadących przed nim pojazdów, zmusił mężczyznę siedzącego za kierownicą renault do ucieczki. Ten, chcąc uniknąć czołowego zderzenia, stracił panowanie nad autem i zderzył się z pasażerskim busem.
Siła uderzenia była ogromna. Z osobówki wyrwało silnik, a bus uderzył dachem w przydrożne drzewo. Strażacy musieli użyć sprzętu hydraulicznego i pneumatycznego, aby wydostać trzy osoby uwięzione w zniszczonych pojazdach. Ranni zostali przewiezieni do szpitali w Chełmie, Lublinie, Łęcznej i Krasnymstawie.
Na miejscu zginął jadący renaultem 62-letni mieszkaniec gminy Siedliszcze. Druga śmiertelna ofiara to 48-letnia pasażerka busa z powiatu hrubieszowskiego. Do szpitali trafiło 9 poszkodowanych osób.
Policjanci natychmiast podjęli poszukiwania kierowcy scanii, ponieważ podejrzewali go o spowodowanie tej masakry. Zatrzymali go jeszcze tego samego dnia.
Biegły ocenił, że 63-latek przyczynił się do zdarzenia, ponieważ podjął manewr wyprzedzania, mimo braku odpowiednich warunków na drodze. W trakcie śledztwa podejrzany jednak nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Tłumaczył się, że nie widział wypadku i dowiedział się o nim dopiero później od innego kierowcy.
Sprawcy takiej masakry, choć nieumyślnej, grozi nawet do 12 lat więzienia.
Czytaj także:
- Złodzieje-laweciarze nakryci na próbie kradzieży nissana
- Włodawa. Miał ochronić swoje konto, a stracił oszczędności
- Okropny wypadek w rolnictwie. 40-latek stracił rękę w kombajnie
- Lubelskie. W czasie mszy palili i pili w kościele. Potem załatwili się na krzyż
Napisz komentarz
Komentarze