- To już właściwie norma, człowiek wstaje rano i nie wie, czego się spodziewać. Jakiś czas temu woda miała herbaciany kolor przez dwa dni. Nie kąpaliśmy wtedy córeczki, bo to jeszcze maluch. Woleliśmy nie ryzykować - zgłosił nam jeden z mieszkańców bloków przy ul. Chełmskiej, należących do Spółdzielni Mieszkaniowej we Włodawie.
Za jakość wody przeznaczonej do spożycia w nadbużańskim miasteczku odpowiada Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, ale tylko tej doprowadzanej do zaworu głównego w nieruchomości. A ta, jak twierdzi prezes zarządu włodawskiego MPGK, jest bez zarzutu. - Woda jest regularnie badana. Ostatnie wyniki przyszły w ubiegłym tygodniu. Nasza woda jest wolna od jakichkolwiek zanieczyszczeń. Można ją pić bez przegotowania - zapewnia Hubert Ratkiewicz.
Czytaj także: Włodawa. Pomysłów na wspólne polsko-ukraińskie projekty jest sporo
Poprzednie wyniki badań laboratoryjnych wody też wypadły dobrze. "Stan próbki w chwili dostarczenia do laboratorium nie budzi zastrzeżeń. Barwa - brak, zapach - brak, mętność - brak" - czytamy w oficjalnym piśmie.
- Za jakość wody w nieruchomości odpowiada jej właściciel lub administrator, czyli osoby prywatne, spółki, wspólnoty i spółdzielnia mieszkaniowa. Problemem mogą być stare, dawno niewymieniane rury, przez które woda trafia bezpośrednio do mieszkań - uważa prezes Ratkiewicz. - Woda uzdatniana przez "miejskie wodociągi" spełnia wszelkie wymogi - dodaje.
Faktycznie, zwykle przyczyną pojawienia się żółtej wody w kranie jest awaria rurociągu lub powstawanie osadu w rurach. Żółty kolor oznacza, że w wodzie zawarty jest naturalny śluz osiadający na ścianach wodociągów. W jego składzie znajdują się związki żelaza, które w połączeniu z tlenem sprawiają, że woda nabiera żółtawej barwy. Jak zapewniają specjaliści, takiej cieczy nie należy się obawiać, bo nadal jest ona w pełni bezpieczna dla ludzkiego zdrowia. Woda nie traci swoich właściwości i nie zmienia składu.
Czytaj także: Gm. Włodawa. "Wieczór u Zamoyskich" w Różance będzie co roku
- Wolelibyśmy jednak myć się i gotować w krystalicznie czystej wodzie - mówi Czytelnik, który skontaktował się z naszą redakcją. - Spółdzielnia mieszkaniowa na bieżąco usuwa awarie. Z tego, co wiem, prace konserwacyjne rur też prowadzi, ale problem nie znika. Co jakiś czas mamy herbacianą kranówkę - skarży się mężczyzna. Nie ukrywa też, że chciałby wiedzieć, jak stare są rury w jego bloku i kiedy ostatnio były czyszczone lub wymieniane.
Takie pytanie chcieliśmy też zadać prezesowi Spółdzielni Mieszkaniowej we Włodawie. Niestety nie udało nam się z nim skontaktować. Do sprawy wrócimy.
Napisz komentarz
Komentarze