Dramat wydarzył się 19 sierpnia. Nastolatek pojechał z rodzeństwem i znajomymi na jednodniową wycieczkę. Po zwiedzaniu miasteczka cała grupa poszła na miejscową plażę. Nieświadomi zakazu kąpieli w Wiśle weszli do wody, aby się ochłodzić. W pewnym momencie stracili kontakt z podłożem i porwał ich nurt.
Choć jedna z dziewczyn próbowała wyciągnąć 14-latka za rękę, nie zdołała go utrzymać. Ja uratowali inni plażowicze. Z kolei chłopiec zniknął pod wodą, bo nie umiał pływać. Po około 20 minutach z Wisły wyciągnęli go strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Kazimierzu Dolnym. Znajdował się 150 metrów od miejsca, w którym porwała go rzeka.
Wyciągnięty z wody 14-latek nie dawał oznak życia. Mimo podjętej reanimacji jego życia nie udało się go uratować. Prokurator zarządził sekcję zwłok. Puławscy policjanci informują, że uczestnicy zdarzenia byli trzeźwi.
- Obecnie trwa postępowanie, którego celem jest ustalenie okoliczności oraz przyczyn ten tragedii - mówi st. sierż. Małgorzata Okoń z Komendy Powiatowej Policji w Puławach.
Po tej tragedii władze Kazimierza Dolnego już zapowiedziały lepsze oznakowanie zakazu kąpieli na dzikich plażach nad Wisłą.
Czytaj także:
- Krasnystaw. Komuś zginęło sporo gotówki. Chmielakowa zguba czeka na właściciela
- Gm. Wola Uhruska. Groził bliskim, rzucił psem o ziemię. A na koszulce ma PEACE...
- Złapał za szyję i dusił, grożąc nożem. To miał być koszmarny żart?
- Jak pies ogrodnika. Trzymała kradzione kosmetyki, ale ich nie używała
Napisz komentarz
Komentarze