- Wynik może wskazywać, że był to dla nas łatwy mecz, ale wcale tak nie było. Przetrwaliśmy pierwsze 25 minut, w których przeciwnik miał pełną kontrolę nad tym, co dzieje się na boisku. Cały czas było gorąco w naszym polu karnym, ale na szczęście dzięki ofiarnym interwencjom zażegnaliśmy niebezpieczeństwo. Później udało nam się wyprowadzić kontry, które zakończyły się golami – komentuje Artur Bożyk, szkoleniowiec Chełmianki.
Biało-zieloni objęli prowadzenie w 28. minucie. Ładną akcję wyprowadził Przemysław Banaszak, zagrał do Dawida Niewęgłowskiego, a ten z pierwszej piłki uderzył na bramkę. Bramkarz Soły odbił futbolówkę, ale przy dobitce Aleksieja Pritulaka był już bez szans. 120 sekund później ukraiński zawodnik po raz kolejny wpisał się na listę strzelców. Tym razem Pritulak doszedł do odbitej od słupka piłki (po strzale Mateusza Kompanickiego) i z kilku metrów wpakował ją do siatki.
Więcej o przebiegu meczu przeczytacie na sportowych stronach Super Tygodnia Chełmskiego.
Napisz komentarz
Komentarze